środa, 19 lutego 2014

Rozdział 9

Ten na mnie spojrzał z delikatnym uśmiechem.- Może- odparł
- Może- przedrzeźniał Lou- tak czy nie?- dodał,
-Kur..de Louis, co ty taki ciekawski- powiedziałam podirytowana,
- Ty się lepiej nie odzywaj- pokazał mi język- To jak Hazz'uś ?- głupkowato się uśmiechał.
- Tak, pasuje ci taka odpowiedź Marchewo?- zachichotał Lokers
- Oczywiście- wyszczerzył zęby Tommo. Aż mi się ciepło w środku zrobiło jak usłyszałam odpowiedź Styles'a, ale nadal jest tylko przyjacielem nic więcej.

                                                    Oczami Natalie
- Było już po 21, a jutro miałam iść na rozmowę, do studia fotograficznego, tak strasznie się denerwowałam.
- Ja już idę się położyć, bo jutro idę do tego studia- powiedziałam wstając z podłogi, Li popatrzył się na mnie wzrokiem pełnym niepokoju.-Możemy pogadać?- zapytał,
- Okej-zgodziłam się, poszliśmy we dwójkę do kuchni.
-Słuchaj- zaczął- to nie najlepszy pomysł żebyś teraz szła do pracy- trochę mnie to zdziwiło,
- Dlaczego?- uniosłam prawą brew do góry,
- A jeśli...a jeśli on tam będzie. Nat, ten koleś może cię skrzywdzić- podszedł do mnie i mocno przytulił.
- Liam, ja muszę tam pójść, ale jak chcesz to idź jutro ze mną, co ty na to?
- Niech ci będzie- lekko się uśmiechnął- a teraz zmykaj spać-dodał
- Dobranoc- pocałowałam go w policzek i pobiegłam do łazienki wziąć prysznic. Następnie przebrana w piżamę położyłam się na łóżku opatulając się kołdrą i usnęłam.

                                                           Oczami Alex
Podczas kiedy Liam i moja siostra byli w kuchni, wszyscy zastanawialiśmy się o czym  rozmawiają. Inteligentny Louis wpadł na pomysł żeby ich podsłuchać ale za nim doszedł do drzwi z pomieszczenia wybiegła Nat, która widocznie go nie zauważyła. Tommo szybko do nas wrócił i jakby nigdy nic zaczął rozmawiać z Malikiem, po chwili również dołączył do nas uśmiechnięty Payne. Patrzyliśmy się na niego przez cały czas. - O czym wy tam tak namiętnie dyskutowaliście-zaczął przesłuchanie Styles,
- o takich pewnych rzeczach- uśmiech nie schodził mu z ust
- Czy wy zawsze musicie być tacy tajemniczy- jęknęłam
- Wiem!- wrzasnął na cały regulator brat, aż podskoczyłam podobnie jak reszta
- Co ty znowu wiesz inteligencie- westchnął Li
- Wy jesteście razem- wyszczerzył ząbki,
- Louis'ku czy mi się zdaje czy ciebie dzisiaj za bardzo słoneczko przygrzało- odparł załamanym głosem Daddy, po czym wstał z podłogi i poszedł na górę. My też posiedzieliśmy jeszcze z godzinkę i każdy poszedł do siebie spać.    
                                                                Oczami Liam'a
Obudziłem się o  7:00, leniwie zwlokłem się z łóżka prostu do łazienki pod prysznic. Po powrocie do mojego ''królestwa" ubrałem się i zbiegłem szybko na dół, bo przecież miałem dziś iść z Nat do tego studia, naprawdę nie chciałem żeby ten debil jej coś zrobił. Cholernie mi na niej zależało. O wilku mowa- pomyślałem wchodząc do kuchni gdzie siedziała plecami do mnie. Podszedłem po cichutku.
- Buu!- krzyknąłem, ta pisnęła i o mało co nie spadła z krzesła. Odwróciła się w moją stronę trzymając się za serce  .- Ciebie to już do reszty chyba pojebało, wiesz jak się wystraszyłam o mało nie zeszłam.
- Przepraszam, ale nie mogłem się powstrzymać- szepnąłem jej na ucho i przytuliłem- gniewasz się- dodałem, nie odrywając się od jej ciepłego ciała.
- Ni...
- A mówiłem, że są razem?- odskoczyliśmy od siebie jak oparzeni, w drzwiach stał Marchewa i Niall.
- No stary miałeś rację, tylko dlaczego my nic o tym nie wiedzieliśmy- oburzył się Horan
- Co wy gadacie, my nie jesteśmy razem- próbowała wytłumaczyć rudowłosa
- Taaa jasne- powiedzieli równo chłopaki, co wywołało u nich napad śmiechu
- Gotowa?- zapytałem, nie zwracając najmniejszej uwagi na tych idiotów,
- Tak chodźmy- wzięła jeszcze torebkę, ja jeszcze założyłem buty, ona musiała zrobić to wcześniej.
-  A wy gdzie?- Louis
- Jak najdalej od was- westchnąłem i wyszliśmy. Po drodze buzie nam się nie zamykały, kiedy doszliśmy, zauważyłem że Natalie jest bardzo spięta.
- Ej Mała nie stresuj się będzie dobrze- posłałem jej uspokajający uśmiech.
- To idę- uśmiechnęła się niemrawo kierując się w stronę budynku.
- Trzymam kciuki- jeszcze krzyknąłem, zaraz zniknęła za dużymi drewnianymi drzwiami. Usiadłem na pobliskiej ławce, czekając po paru minutach moją uwagę przykuła zakapturzona postać, kręcąca się przy studio, na pewno był to chłopak, kiedy mnie zobaczył zaczął się oddalać, ruszyłem za nim, przyspieszył tempo i rzucił się w ucieczkę, ja zaś nadal go goniłem. Nagle zniknął mi z pola widzenia, jakby się rozpłynął. Oparłem dłonie o kolana i ciężko oddychałem. Kiedy już się trochę uspokoiłem, wróciłem na ławkę gdzie była już Natalie. Kiedy mnie zauważyła uśmiechnęła się promiennie, już wiedziałem o co chodzi, mocno ją przytuliłem.- A nie mówiłem, że się dostaniesz,
- A skąd wiesz?
- Poznałem się- wyszczerzyłem zęby w szerokim uśmiechu.

Siema Miśki :* Na samym początku chcę Was przeprosić za tak długą przerwę, ale nie miałam jak dodać i jeszcze na dodatek  egzaminy próbne, które dziś się zakończyły. Więc myślę, że mi wybaczycie:) Komentarze mile widziane  :) Następny postaram się dodać jak najszybciej. Do następnego <3