niedziela, 23 listopada 2014

Rozdział 17

                                                                        Oczami Alex
Minęło 4 dni od wyznania Harry'ego, przez ten czas starałam się unikać jego osoby, co mi nawet wychodziło. Teraz siedzę w pokoju na parapecie i chyba podjęłam decyzję. Postanowiłam jak najszybciej powiedzieć o tym Styles'owi. Więc wstałam jako tako się ogarnęłam i wybiegłam z pomieszczenia kierując się do pokoju chłopaka ale niestety nie zastałam go tam, zmartwiło mnie to trochę,  zbiegłam na dół tam też nie było śladu po nim. Zrezygnowana ubrałam bluzę, założyłam trampki i wyszłam z domu. Poszłam do parku mając cichą nadzieję, że spotkam go po drodze i tak też się stało ale nie był sam stanęłam w bezpiecznej odległości chowając się za stary budynek. Wytężyłam wzrok, stał tam z jakąś dziewczyną, trzymali się za ręce uśmiechając się do siebie co chwilę.Nagle ich usta złączyły się w namiętnym pocałunku. Stałam jak wryta, przecież to mi wyznał miłość i zapewniał, że kocha.Miałam nadzieję, że przynajmniej on jest  inny. Jak zwykle się myliłam. Chciałam tam pójść i wykrzyczeć mu w twarz co o nim myślę lecz w ostatniej chwili się powstrzymałam, wytarłam rękawem mokre policzki nawet nie dostrzegłam kiedy zaczęłam płakać.Zarzuciłam na głowę kaptur i powoli się wycofałam żeby zaraz rzucić się biegiem w stronę domu. Kiedy dobiegłam na miejsce zmęczona weszłam do środka, zdjęłam szybko buty i wbiegłam na górę prosto do pokoju, zamknęłam za sobą drzwi a klucz rzuciłam gdzieś w kąt, po czym zsunęłam się na podłogę chowając twarz w dłoniach.Usłyszałam pukanie, nie miałam ochoty z nikim rozmawiać więc powoli się podniosłam podeszłam do szafki nocnej, z szuflady wyjęłam żyletkę. Obiecałam sobie, że już tego nie zrobię, ale to jest silniejsze ode mnie. Usiadłam na łóżku, zdjęłam bluzę, po czym przyłożyłam ostrze do nadgarstka, robiąc długie nacięcie tym samym ignorując teraz walenie w drewnianą powłokę, które ustało. Nie na długo bo po chwili usłyszałam kroki, przekręcanie klucza aż w końcu, drzwi się uchyliły a do środka wszedł Niall. Zapomniałam na śmierć o tym, że chłopaki mają zapasowe klucze.
-Dlaczego nie...- nie dokończył, kiedy jego wzrok powędrował na mnie, a dokładniej na mój zakrwawiony nadgarstek jak oparzona żyletkę rzuciłam na łóżko a nadgarstek przykryłam bluzą.
- Po co przyszedłeś?- warknęłam oszołomiona.
- Pogięło cię?! Co ty robisz!- w jednej chwili pokonał dzielącą nas przestrzeń i wyrwał materiał klękając na przeciwko mnie-Alex co się stało?- zapytał już spokojniej.
-Zostaw mnie samą- wychrypiałam nie patrząc na niego.
-Nie ma nawet takiej mowy, żebyś mogła dalej się ranić? Wykluczone- pokręcił przecząco głową- a teraz powiedz co jest powodem i błagam nie wykręcaj się tylko powiedz prawdę-patrzył na mnie błagalnie.Westchnęłam ciężko tym samym się poddając. Wtedy powiedziałam mu o wyznaniu Hazzy i o dzisiejszym incydencie. Nie obyło się bez łez. Kiedy skończyłam, Niall bez słowa usiadł obok i przytulił do siebie.nie opierałam się. Nasze milczenie przerwał dźwięk otwieranych drzwi. Uniosłam lekko głowę i zobaczyłam JEGO. Zacisnęłam mocno szczęke i na nowo ukryłam twarz w błękitnej koszulce blondyna.
- Al co jest?- zapytał ze słyszalnym niepokojem w głosie loczek podchodząc do łóżka, nawet nie zwrócił uwagi na to, że nie jesteśmy sami w pokoju. Położył dłoń na moim kolanie, ale szybko ją strzepnęłam. Na moment w jego oczach zagościło zdezorientowanie i ból ale w tamtej chwili nie ruszyło to mojej osoby. Horan przyglądał nam się uważnie w milczeniu.
- Wyjdź stąd Styles nie mam zamiaru z tobą rozmawiać- syknęłam. Nawet się nie ruszył tylko dalej wlepiał we mnie wzrok przez co czułam się  niekomfortowo.
-Najpierw chce wiedzieć co jest przyczyną twojego... zaciął się patrząc  na  moje spodnie, na których widniała spora plama krwi- Alex tylko mi nie mów, że znowu to zrobiłaś- szepnął rozpaczliwie.
- Harry najlepiej będzie jak naprawdę wyjdziesz- odezwał się w końcu Niall, za co byłam mu ogromnie wdzięczna.
-Ale...- zaczął Styles.
- Po prostu wyjdź- podniosłam głos tym samym przerywając mu, on tylko pokręcił głową szepcząc cicho tak, że Irlandczyk nie miał szans usłyszeć " i tak ci nie odpuszczę" następnie wyszedł. Chłopak siedzący obok po chwili również to zrobił ale zaraz wrócił z apteczką w ręce, siadając ponownie, chwycił mój nadgarstek i opatrzył.Kiedy skończył niespodziewanie kolejny raz przyciągnął moje kruche ciało do siebie i mocno objął ramionami. Nie mogłam znowu się rozkleić, musiałam być twarda. Powstrzymałam następną napływającą do oczu falę łez.
- Dziękuję- wychrypiałam.
- Nie masz za co Alex, a teraz obiecaj mi, że więcej tego nie zrobisz- odsunął się trochę spoglądając w moje oczy.
- Chciałabym, ale nie wiem czy dam radę, a teraz jakbyś mógł zostawić mnie samą- spuściłam głowę.
- Dasz radę, wierzę w ciebie i dobra wyjdę pod warunkiem.
- Jakim?
- nie zrobisz nic głupiego
- okej, będę grzeczna- przewróciłam oczami lekko się uśmiechając, chłopak zrobił to samo, podniósł się i zaraz go nie było. A ja rzuciłam się na łóżko gapiąc się w zabandażowaną rękę, z grymasem na twarzy. Muszę z tym skończyć to było pewne, westchnęłam głośno chowając głowę pod poduszkę. Już zasypiałam, kiedy:
- To teraz mi powiesz?- nie miałam zamiaru na niego patrzeć, więc nawet nie drgnęłam.- Alex do cholery! kto jest powodem tego-Usłyszałam kroki i po chwili trzymał mój nadgarstek.wyrwałam się siadając po turecku na środku mebla.
- Ty jesteś powodem słyszysz?! To przez ciebie znowu to zrobiłam!- krzyknęłam gwałtownie zrywając się na równe nogi, teraz stałam na przeciwko Styles'a. Znowu miałam ochotę płakać ale nie mogłam znowu pokazać mu jaka jestem słaba choć on już dobrze o tym wiedział.
- O czym ty mówisz? Dlaczego przeze mnie?- był w nie małym szoku.
- Dzisiaj widziałam cię z inną a ja głupia  uwierzyłam, kiedy wyznałeś, że mnie kochasz- podeszłam do okna tym samym odwracając się do chłopaka plecami.
- Bo ja naprawdę cię kocham a Victoria nic dla mnie nie znaczy, ona jest początkującą gwiazdą mało ludzi ją zna więc Modest wymyśliło, że kiedy ona zostanie moją dziewczyną jej popularność wzrośnie to tylko tymczasowe na prawdę- odwróciłam się do niego nie dowierzając.
- Nawet nie raczyłeś mi powiedzieć o tym wcześniej i skąd mam mieć pewność czy mogę ci uwierzyć?- założyłam ręce na piersi i wbiłam w niego wzrok.
- Nigdy bym cię nie okłamał, jakbym wiedział, że przez to znowu się okaleczysz powiedziałbym ci na początku, ale bałem się się twojej reakcji- podszedł do mnie obejmują niepewnie w pasie- Przepraszam, przepraszam, przepraszam, ty jesteś dla mnie najważniejsza- chwycił mój nadgarstek, odwiązał bandaż i na każdej ranie złożył delikatny pocałunek a ja uważnie  przyglądałam się jego poczynaniom.
- Ja też cię kocham- wymamrotałam, od razu podniósł głowę i bez ostrzeżenie jego usta spoczęły na moich.
                                                              Oczami Liam'a
Leżałem u siebie w pokoju na łóżku i czekałem na Nathalie, która lada moment wróci do domu z pracy. Jeszcze nie byliśmy parą ale wszystko zmierzało w dobrym kierunku. A wracając do dziewczyny, to nie raz próbowałem namówić ją żeby jednak na razie odpuściła sobie to studio ze względu na Mark'a, ale ona jest cholernie uparta tak samo jak Louis. Spojrzałem na zegarek była 17. Postanowiłem po nią pójść, wstałem już się nie przebierając chwyciłem kurtkę i zbiegłem na dół. Założyłem jeszcze buty i wyszedłem z domu kierując się do celu. Na dworze powoli zaczęło się ściemniać i robić coraz zimniej na głowę zarzuciłem kaptur u przyspieszyłem kroku ale zaraz stanąłem kiedy zobaczyłem w oddali Nat. Uśmiechnąłem się pod nosem i czekałem aż do mnie dołączy.
-Hej- przywitała mnie buziakiem w policzek.
- No cześć- przyciągnąłem ją do siebie- jak w pracy?- zapytałem kiedy znowu skierowaliśmy się w stronę domu.
- A bardzo dobrze- odparła z entuzjazmem, a ty jak spędziłeś czas pod moją nieobecność?- przygryzła wargę ciągle się uśmiechając.
- Nudziłem się- zrobiłem smutną minę.
- Od jutra to się zmieni macie wywiad jak dobrze pamiętam?- potaknąłem głową wzdychając, nawet nie spostrzegłem się kiedy siedzieliśmy na kanapie przy włączonym telewizorze.

Cześć Misiaki :* Mam nadzieję, że ktoś przeczyta tą notkę, bo mam jedno wyjaśnienie mojej nieobecności, więc mam problemy ze wzrokiem i mam ograniczony dostęp do komputera, myślę że to wystarczy i mnie zrozumiecie :) Następny rozdział postaram dodać niebawem. Proszę komentujcie i myślę,że długość rozdziału Wam odpowiada :D Do następnego :****

sobota, 18 października 2014

Rozdział 16

                                                                   Oczami Harry'ego

Po przebudzeniu uchyliłem lekko powieki i rozejrzałem się wokół, byłem pewien jednego...to nie mój pokój. Zaraz zacząłem sobie wszystko przypominać.Gwałtownie przekręciłem głowę w bok mając nadzieję, że ujrzę tam śpiącą blondynkę, ale tak się nie stało. Posmutniałem trochę,w ostatnich dniach sam siebie przyłapywałem na tym, że ciągle myślę o Alex. Czy to może o czymś świadczyć? Czy ja coś do niej czuję? Te pytania nie dają mi spokoju. Ostatnio zauważyłem,że nie patrze już na nią jak na zwykłą przyjaciółkę tylko na kogoś więcej. Muszę jej o tym powiedzieć i to teraz, choć boję się jej reakcji, ale moim zdaniem najważniejsze żeby wiedziała. Powoli zwlokłem się z łóżka, wyszedłem z pomieszczenia kierując się do siebie, wziąłem czyste ubrania i udałem się do łazienki gdzie wziąłem szybki prysznic. Kiedy byłem już w pełni gotowy, zbiegłem na dół. Przed wejściem do kuchni, dostrzegłem ją siedzącą na parapecie. Zamknąłem na chwilę oczy przygryzając wargę- teraz albo nigdy- pomyślałem. Wszedłem do środka podchodząc tym samym do dziewczyny.
- Jak się czujesz?- zapytałem z troską w głosie,
- Bywało gorzej- spojrzała na mnie z delikatnym uśmiechem.
- Słuchaj-zacząłem nerwowo drapiąc się po głowie- muszę ci coś powiedzieć, wiem, że to może za wcześnie, ale nie mogę dłużej dusić tego w sobie- odwróciłem wzrok.
- W takim razie zamieniam się w słuch i spójrz na mnie- zrobiłem to co chciała ciężko wzdychając, przysunąłem krzesło i usiadłem.
- Bo ja..- zaciąłem się- ja się zakochałem w pewnej ślicznej blondynce ale ona nie wie o moich uczuciach do niej i nie wiem co mam robić. Po chwili Alex pojawiła się przy mnie łapiąc za dłonie.
- Powiedz jej, że ją kochasz- powiedziała uśmiechając się pokrzepiająco.
- Więc- odezwałem się wstając  i zmuszając do tego samego dziewczynę- kocham cię- szepnąłem, niepewnie obejmując ją w talii.
                                                     Oczami Alex
Otworzyłam szeroko buzię, byłam zszokowana jego wyznaniem. Automatycznie zrobiłam krok w tył.Nie miałam pojęcia jak zareagować, czy mam się cieszyć czy płakać. Spojrzałam na Styles'a, stał wpatrując się w moją osobę z wymalowanym smutkiem w zielonych tęczówkach, które momentalnie utraciły swój blask.
- Harry..- szepnęłam po chwili milczenia- ja chyba też coś do ciebie czuję, ale nie jestem pewna.- Chłopak w mgnieniu oka znalazł się przy mnie i przytulił, tym razem uległam i się w niego wtuliłam.
- Rozumiem, potrzebujesz czasu- mruknął miękko.- Pokiwałam lekko głową. - Jeśli będziesz już pewna przyjdź i powiedz dobrze?- dodał zaraz, odsuwając mnie od siebie na parę centymetrów.
- Tak zrobię- uśmiechnęłam się nieśmiało całując chłopaka w policzek.Po czym wyminęłam go i wyszłam z domu siadając na schodkach przed budynkiem. Miałam mętlik w głowie mętlik, on sławny Harry Styles właśnie wyznał mi miłość. W sumie ja też go chyba kocham, ale boję się jednego, że po prostu się we mnie zauroczył i mu niedługo przejdzie, że mnie zostawi ze złamanym sercem. Nie chcę cierpieć, ale też nie chcę ranić chłopaka. Muszę to wszystko znowu przemyśleć.
                                                                       Oczami Liama
Kiedy się przebudziłem, nie otwierając oczu, moja ręka powędrowała na drugą połowę łóżka, ale na nic się nie natknęła, więc byłem zmuszony uchylić powieki i tak też zrobiłem. Natalie nie było obok na co jęknąłem.
-Hej- usłyszałem cichy głos, usiadłem na meblu i spojrzałem w stronę okna, stała tam. A jednak nie uciekła.
- Cześć- uśmiechnąłem się do niej delikatnie, nastała między nami głucha cisza. Zacząłem lustrować jej ciało z góry do dołu.Po czym ponownie spojrzałem na jej twarz, kiedy wyczuła że się jej przyglądam. Na jej policzkach pojawiły się małe rumieńce, żeby je ukryć spuściła głowę do dołu. Przez co cicho zachichotałem- Słodko się rumienisz- odezwałem się.
- To jest żałosne- spojrzała na mnie wydymając dolną wargę jak małe dziecko.
- właśnie nie masz racji- powoli wstałem z łóżka i do niej podszedłem. Ręce umiejscowiłem po obu stronach jej ciała. N jej twarz opadł rudy kosmyk włosów, zaraz go odgarnąłem.
- Dziękuję- znów się uśmiechnęła ukazując dołeczki, co dodawało jej uroku.

Cześć skarby to znowu ja po dłuższej przerwie jak zawsze :/ Więc tak przepraszam Was mocno mocno mam nadzieję, że ostatni raz. Mam nadzieję, że ktoś jeszcze tu jest i czyta moje wypociny. Przyrzekłam sobie, że teraz wezmę się za bloga i rozdziały będą pojawiały się częściej. Rozdział miał pojawić się 2 tygodnie temu ale nie dałam rady napisać. Powód? Szkoła a dokładniej 3 gimnazjum. Spróbujcie mnie zrozumieć i proszę komentujcie to na prawdę motywują :) Zapraszam na drugiego bloga do zobaczenia :)

wtorek, 19 sierpnia 2014

Rozdział 15

                                                                  Oczami Nathalie
Kiedy się dowiedziałam co mogło się stać Alex, nie dowierzałam po ich wyjściu chciałam również wrócić do domu, pocieszyć siostrę, być przy niej, bo bardzo dobrze wiem co przeżywa. Powiadomiłam Louis'a o moim wyjściu, po czym opuściłam klub, chciałam już być na miejscu. Szłam ciągle oglądając się wokół siebie czy przypadkiem nikt za mną nie idzie lub nie śledzi, ale kiedy przekonałam się, że w pewnym sensie jestem bezpieczna uspokoiłam się trochę i moje myśli znów powędrowały do Liam'a, nie rozumiałam jego zachowania, a może on coś do mnie czuje i dlatego tak zareagował na widok mnie i Niall'a przytulających się? Przemknęło mi przez głowę, ale potrząsnęłam nią i zaraz zorientowałam się, że jestem już przed domem, aż tak długo rozmyślałam? Zapytałam sama siebie w myślach po czym szybko weszłam do środka, zdjęłam szpilki i pomknęłam na górę do pokoju, kiedy otworzyłam drzwi ujrzałam śpiącą Alex, po cichu do niej podeszłam pocałowałam w czoło, nie chcąc jej obudzić wyszłam z pomieszczenia kierując się na dół do salonu gdzie położyłam się na kanapie.

                                                                     Oczami Liam'a

Siedziałem na kanapie obok Louis'a z twarzą schowaną w dłoniach, nie wiedziałem co mam myśleć o tym co zobaczyłem w pokoju Niall'a, jak się przytulali.Może to był po prostu jakiś przyjacielski uścisk a ja za bardzo dramatyzuje? Sam już nie wiem co mam o tym myśleć. Z rozmyśleń wyrwały mnie jej słowa, że wraca do domu. Nie mogłem pozwolić żeby wracała sama  o 23, więc postanowiłem pójść za nią, odczekałem chwile po jej wyjściu po czym sam wyszedłem z klubu, nie podchodziłem zbyt blisko, żeby przypadkiem mnie nie zobaczyła ale jej ciągłe rozglądanie mi to utrudniało, ale po jakimś czasie przestała to robić z czego się ucieszyłem. Kiedy doszliśmy już do celu a ona weszła do środka odczekałem jakieś 20 minut żeby nic nie podejrzewała i wszedłem do domu, rozebrałem się z kurtki i butów i wszedłem w głąb mieszkania, udałem się do salonu gdzie  leżała na kanapie ale jak zorientowała się, że nie jest tam sama usiadła i wtedy nasze spojrzenia się spotkały, nie odzywaliśmy się tylko cały czas patrzyliśmy na siebie w końcu ona przerwała ciszę panującą między nami.
- Co ty tu robisz?- zapytała nadal nie odrywając ode mnie wzroku.
- Stoję- odpowiedziałem pół żartobliwie po czym zacząłem powoli do niej podchodzić,
- ugh, nie o to mi chodzi- przewróciła oczami po czym dodała:- dlaczego nie zostałeś z resztą tylko wróciłeś?
- yy chciałem sprawdzić co z Alex- wymyśliłem na szybko i wtedy spostrzegłem tak jakby delikatny zawód na jej twarzy, który zaraz zniknął.
- Teraz śpi- odpowiedziała po czym wstała i chciała już iść na górę ale szybko zareagowałem łapiąc ją za nadgarstek i przyciągając do siebie.
- I jeszcze chciałem się upewnić czy bezpiecznie dotarłaś do domu- powiedziałem cicho, znów wpatrując się w jej oczy.
-Śledziłeś mnie?-uniosła brew na co ja niepewnie skinąłem głową- to takie słodkie- uśmiechnęła się delikatnie ale po chwili spoważniała a w jej oczach zabłyszczały łzy.- Nathalie co jest?- lekko się zaniepokoiłem.
- Nie mogę dopuścić do siebie myśli, że Alex mogło się coś stać- wyszeptała wtulając się we mnie, na co ja objąłem ją swoimi ramionami.
- Przecież nic jej nie zrobił,więc już nie płacz i chyba teraz powinniśmy poważnie porozmawiać, ona tylko na mnie spojrzała i pokiwała głową. Złapałem ją za dłoń i poprowadziłem z powrotem do kanapy, na której usiadłem  a Nat posadziłem obok.
- Możesz mi powiedzieć dlaczego się tak zachowywałeś wobec mnie?- Spojrzała na mnie smutnym wzrokiem a ja nie wiedziałem co mam odpowiedzieć, czy w końcu wyznać jej uczucia, które do niej żywię?
-słuchaj-zacząłem ale przerwał mi krzyk Alex, od razu we dwójkę się zerwaliśmy i pobiegliśmy do pokoju, kiedy weszliśmy przy Alex był już Hazz, widocznie jej się coś przyśniło. Było widać gołym okiem, że Styles prawdopodobnie czuje coś do blondynki, ale postanowiłem zatrzymać to dla siebie. Nathalie chciała już do nich podejść ale ponownie złapałem ją tym razem za ramie i wyprowadziłem z pokoju mówiąc:
- On się nią zajmie, dajmy im trochę prywatności i chyba wychodzi na to, że dzisiaj śpisz u mnie, bo Harry raczej jej samej  nie zostawi- uśmiechnąłem się delikatnie.
                                                                   
                                                                    Oczami Nathalie

- No nie wiem- powiedziałam powoli,
- Przecież ci nic nie zrobię- zaśmiał się tylko słodko przez co na mojej twarzy zagościł lekki uśmiech,
- no  niech ci będzie tylko poczekaj tu- weszłam znowu do pokoju zgarnęłam piżamę, ostatni raz spojrzałam na Alex i wróciłam do Li ale jego już nie było na korytarzu- pewnie poszedł do siebie- pomyślałam i udałam się do łazienki gdzie wzięłam szybki prysznic, po czym przebrałam się w piżamę i ruszyłam do pokoju Payne'a, drzwi były uchylone.Weszłam do środka, on widząc mnie wstał z łóżka na którym przed chwilą leżał i się uśmiechnął
-czuj się jak u siebie a ja zaraz wracam-  wyszedł, a ja od razu podeszłam do okna. Po paru minutach, usłyszałam kroki tuż za mną kiedy się odwróciłam niemal zderzyłam się z jego torsem, na co on zareagował śmiechem, po czym, położył się na łóżku, ja zrobiłam to samo.
- Chodź tu do mnie- mruknął i przysunął mnie do siebie i oplótł ramieniem-dobranoc-dodał.
- dobranoc- szepnęłam i po chwili odpłynęłam.

                                                            Oczami  Harry'ego
Cały czas tuliłem ją do siebie, jakbym się bał, że zaraz rozpłynie się w powietrzu. Kiedy trochę ochłonęła, położyła się na łóżku a ja przykryłem ją kołdrą.
- jeszcze raz dziękuję za wszystko- wyszeptała blado się uśmiechając.
- nie dziękuj- nachyliłem się nad nią i pocałowałem w czoło.
- zostaniesz ze mną?- odezwała się niepewnie, uśmiechnąłem się niezauważalnie i odpowiedziałem tylko:- oczywiście- po czym położyłem się obok niej, blondynka po chwili się we mnie wtuliła i zaraz zasnęła, ja także.

                                                              Oczami Alex
Obudziłam się na drugi dzień wtulona w Harry'ego, on jeszcze słodko spał więc mogłam mu się dokładniej przyjrzeć, zaczęłam wzrokiem skanować każdy jego tatuaż, ale zaraz przekręcił się na drugi bok i tym samym uniemożliwił mi dalsze podziwianie jego dziar. Westchnęłam i powoli wyplątałam się spod kołdry, standardowo podeszłam do szafy, wybrałam to:
                                     


Pomaszerowałam z tym do łazienki gdzie wzięłam długą kąpiel, po czym wyszłam z wanny, wytarłam się ubrałam, lekko pomalowałam i wróciłam do pokoju. Harry'ego już nie było w pokoju, więc wzięłam tylko telefon i zeszłam na dół do kuchni, o dziwo nikogo jeszcze nie było w pomieszczeniu. Usiadłam na parapecie i dumałam.
Hejjj:)))) Udało mi się napisać dłuższy, mam nadzieję, że mam odpowiada i się spodoba bo mi szczerze to nie za bardzo :/ Chciałam Was przeprosić za tą zwłokę, rozdział miał pojawić się już dawno ale jak zwykle nie miałam kiedy dodać więc pojawia się dziś w moje  urodzinki ;) Jeszcze jedno ten rozdział chciałam zadedykować przyjaciółce, która również obchodzi dzisiaj urodzinki, więc Beatko wszystkiego najlepszego i spełnienia marzeń :)

poniedziałek, 28 lipca 2014

Rozdział 14

                                                                 Oczami Alex

Po 10 minutach zatrzymaliśmy się pod jakimś klubem, nawet nie zwróciłam uwagi na nazwę, bo mnie to szczerze nie obchodzi. Wyszłam z taksówki i wolnym krokiem podeszłam do Styles'a, który na nas już czekał, widocznie wyszedł wcześniej. Stanęłam niedaleko, przez cały czas czułam na sobie jego palący wzrok, ale ignorowałam to.Po chwili doszła do nas reszta i wszyscy weszliśmy do środka, od razu po wejściu zaczęłam się rozglądać za Max'em, ale nigdzie go nie widziałam.Nagle na talii poczułam czyjeś ciepłe dłonie, mimowolnie się uśmiechnęłam  myśląc, że to on, ale kiedy się odwróciłam mój uśmiech zniknął błyskawicznie, po kręgosłupie przeszły mi ciarki.
- Znowu się spotykamy skarbie i tym razem już mi nie uciekniesz- przede mną stał nie kto inny jak ten cały chyba Martin,czułam się jak sparaliżowana, miałam nadzieję,że go już więcej nie spotkam a tu bam. Zaraz oprzytomniałam i zaczęłam się wyrywać, on tylko złapał mnie mocno za ramię i zaczął prowadzić w stronę damskiej toalety. Nie miałam z nim szans, był za silny, kiedy zaciągnął mnie do środka, niestety pomieszczenie było puste, więc nie było szans, żeby ktoś mi pomógł, ale pewnie i tak by nikt tego nie zrobił.Od razu po wejściu Martin wepchnął mnie do jednej z kabin zamykając za nami drzwi.Po moich policzkach zaczęły spływać słone łzy.
- To teraz kocie się zabawimy- warknął  i dosłownie się na mnie rzucił, przyciskając tym samym do jednej ze ścian, jego jedna dłoń powędrowała pod moją bluzkę a druga zatkała mi usta, próbowałam krzyczeć ale nic z tego. Nagle ktoś wszedł do łazienki.Ten debil na chwile zaprzestał poczynaniom i zaczął nasłuchiwać.
-Alex? Alex jesteś tam?- to Harry, zbawienie! cholernie się ucieszyłam ugryzłam tego matoła w dłoń.
- Harry- tylko tyle zdołałam powiedzieć, kiedy dłoń mojego napastnika zderzyła się z moim polikiem, złapałam się za bolące miejsce kuląc się przy tym.
- Ty su..- nie zdążył dokończyć, kiedy drzwi otworzyły się z hukiem i do środka wpadł Styles, który zaraz zaczął okładać pięściami Martin'a, na podłodze tworzyła się coraz większa kałuża krwi, muszę coś zrobić, bo inaczej Harreh go zabije, powoli się wyprostowałam i do nich podeszłam kładąc swoją dłoń na jego ramieniu.
- Harry, przestań zabijesz go- powiedziałam drżącym głosem.
- Należy się sukinsynowi- warknął nie przestając go bić,
- Harry!- podniosłam ton na co on zareagował wstając z niego, powoli do mnie podszedł i przytulił a ja się w niego wtuliłam nadal płacząc.
                                                                 
                                                        Oczami Harry'ego
( początek imprezy)

Po wejściu do klubu od razu z resztą udałem się do stolika, siadając na kanapie. W mojej głowie siedziała Alex, ja chyba na prawdę się od niej uzależniłem, a ona traktuje mnie obojętnie. Pokręciłem głową żeby już o tym nie myśleć, spojrzałem w tłum dobrze bawiących się nastolatków i dostrzegłem jakiegoś faceta obmacującego... Alex, od razu podniosłem się z miejsca, tamten zaczął gdzieś ją ciągnąć ale po chwili straciłem ich z pola widzenia, w panice zacząłem przedzierać się przez tłumy, zatrzymałem się na środku parkietu rozglądając się w koło gdzie oni mogli pójść, zamyśliłem się na chwilę, po czym ruszyłem do damskiej łazienki, coś czułem że ich tam znajdę, wszedłem do środka stając w miejscu i zacząłem nasłuchiwać w końcu powiedziałem:
-Alex? Alex jesteś tam?- błagam odezwij się, dodałem w myślach.
- Harry- usłyszałem jej głos, od razu dobiegając do  jednej z kabin, w której prawdopodobnie jest teraz blondynka, otworzyłem drzwi. od razu rzucając się na tego gościa, kątem oka  spojrzałem na Alex, która siedziała skulona na podłodze i płakała, złość we mnie wzrosła i bez opamiętania zacząłem okładać pięściami tego zboczeńca,
- Harry, przestań zabijesz go- po chwili usłyszałem jej drżący głos i poczułem ciepłą dłoń na ramieniu,  pod wpływem jej dotyku lekko zadrżałem ale nie zaprzestałem poprzedniej czynności, warknąłem tylko:-Należy się sukinsynowi.
- Harry!- niemal krzyknęła  a ja od razu zareagowałem wstając, powoli do niej podszedłem i mocno do siebie przytuliłem gładząc ją po plecach szepnąłem:
- Już jesteś bezpieczna, a teraz chodź wrócimy do domu- , cały czas obejmując ją ramieniem wyszliśmy z pomieszczenia, podeszliśmy do Natalie i chłopaków zauważyłem też tam z nimi jakiegoś nieznajomego jak dla mnie chłopaka, który tylko jak zobaczył Alex podbiegł do niej a ona od razu wtuliła się teraz w niego, poczułem dziwne uczucie kiedy tak na nich patrzyłem ale zaraz zwróciłem się do reszty
-  zabieram Al do domu, jakiś facet  chciał ją... wiecie o co mi chodzi- uprzedziłem ich pytania, po czym podszedłem do parki i złapałem blondynkę za dłoń- chodź  wracamy do domu, ta pożegnała się z tym kolesiem i wyszła ze mną z klubu, postanowiłem, że do domu wrócimy na piechotę, bo w końcu było niedaleko.
* 20 minut później*
 Byliśmy na miejscu. otworzyłem drzwi od domu i wpuściłem ją do środka pierwszą, po czym wszedłem ja, od razu zapalając światło, zamknąłem jeszcze drzwi i wszedłem do salonu. Bez słowa poszedłem do kuchni gdzie z zamrażarki wyjąłem lód i poszedłem do Alex, która już zdążyła pójść na górę, udałem się do niej wchodząc bez pukania do pokoju, siedziała na łóżku, usiadłem obok niej, przyłóż, podałem jej lód, po czym jeszcze raz mocno do siebie przytuliłem całując w głowę,-jakby coś będę u siebie- szepnąłem, po czym wstałem i zacząłem się kierować do wyjścia.
- Hazz?- za sobą usłyszałem jej szept, odwróciłem się w jej stronę czekając aż dokończy wypowiedź.
- dziękuję- uśmiechnęła się blado
- nie masz za co, najważniejsze, że jesteś cała- powiedziałem również się uśmiechając po czym wyszedłem, kierując się do siebie.

Czołem :) na samym początku jak zawsze chciałam Was przeprosić za zwłokę, ale nie miałam zbytnio czasu :/ Teraz postaram się dodawać regularnie rozdziały, mam nadzieję, że rozdział 14 Wam się spodoba i proszę standardowo o komentarze, Wasza opinia jest dla mnie bardzo ważna więc proszę komentujcie :) a co do drugiego bloga rozdział pojawi się w tym tygodniu :) a na tym myślę że w weekend. Do następnego :* 

niedziela, 8 czerwca 2014

Rozdział 13

                                                           Oczami Nathalie

Poszłam się przejść, tak bardzo chciałam się dowiedzieć co gryzie Payne'a, ale on najnormalniej w świecie mnie spławił. Usiadłam na ławce w pobliskim parku i schowałam twarz w dłoniach. Moje uczucie do niego jest strasznie skomplikowane, z jednej strony chyba się w nim zakochałam, całowaliśmy się dwa razy, co mi się bardzo podobało. Na samo wspomnienie czuje motylki w brzuchu i się uśmiecham jak głupia, a z drugiej strony czuję,że to jeszcze za wcześnie na wiązanie się z kimś, jeszcze dobrze nie ochłonęłam po poprzednim związku z Mark'iem, to był koszmar i jest jeszcze jedno ja tu myślę o wiązaniu się z Li jak jeszcze nie wiem czy on coś do mnie w ogóle czuje. Pokręciłam głową, co ja mam robić? Chciałabym się komuś wygadać, ale nie mam pojęcia komu. Louis'owi na pewno nie, bo zaraz wszyscy będą wiedzieć.Alex ma swoje życie, do Zayn'a też nie pójdę, zostaje mi tylko Niall. No nic pogadam z nim- wymamrotałam pod nosem, wstałam i ruszyłam w stronę domu chłopaków. Szłam zamyślona, kiedy na kogoś wpadłam.
-Prze...- nie dokończyłam jak zorientowałam się z kim zaliczyłam bliskie spotkanie, nie kto inny jak Mark, zmroziłam go wzrokiem, choć w środku cholernie się bałam, szybko go wyminęłam i poszłam dalej, nie słyszałam za sobą żadnych kroków, czyli za mną nie idzie odetchnęłam z ulgą. W końcu doszłam na miejsce i weszłam do środka, zdjęłam buty i po czym skierowałam się na schody, kątem oka zobaczyłam,że Liam jeszcze siedzi w salonie. Wbiegłam na górę i od razu zapukałam do pokoju blondynka, kiedy usłyszałam ciche "prosze", uchyliłam  lekko drzwi i wystawiłam głowę, Irlandczyk siedział na łóżku.
-Hej mogę wejść?- zapytałam z delikatnym uśmiechem na ustach.
- O cześć, jasne wchodź- rzucił również się uśmiechając, poklepał obok siebie miejsce, żebym usiadła i tak też zrobiłam- To co cie do mnie sprowadza?- dodał po chwili.
-Nie mam się komu wygadać, miałam nikomu nie mówić, ale już dłużej nie dam rady w sobie tego dusić- mówiłam cicho bawiąc się palcami.
- Mi zawsze możesz się wygadać, wysłucham cię i spróbuję doradzić- ujął moją dłoń i lekko ścisnął.Westchnęłam i opowiedziałam mu wszystko. Po skończeniu patrzyłam się na jego reakcję, był wkurzony, jak powiedziałam mu o Mark'u.
- A to dupek- warknął i objął mnie ramieniem- Z nami jesteś bezpieczna- pocałował mnie w czoło a ja się w niego wtuliłam,nagle drzwi od jego pokoju się otworzyły a w nich stanął Payne.Speszona odsunęłam się od Niall'a i spuściłam głowę.
-Sorry, że przeszkodziłem- rzucił oschle Liam i wyszedł.
- O co mu chodzi?- spojrzałam na Horan'a a on tylko wzruszył ramionami.
- Chodźmy może się już szykować na imprezę- powiedział i wstał, ja mu tylko przytaknęłam i poszłam do siebie.Podeszłam do szafy i wybrałam to:


Wzięłam to i poszłam do łazienki, wzięłam prysznic, następnie wysuszyłam włosy i zostawiłam w nieładzie, ubrałam się a na końcu zrobiłam lekki makijaż. Wyszłam z łazienki i poszłam na dół, gdszie siedział Liam, zeskanował mnie wzrokiem a potem wstał i pobiegł na górę.

                                                                     Oczami Alex

Siedziałam na łóżku już gotowa na imprezę, miałam na sobie to:

Kiedy ktoś wszedł do pokoju bez pukania, odwróciłam się i ujrzałam Harry'ego.
- Możesz mi powiedzieć gdzie tak naprawdę  wczoraj byłaś?- a on znowu zaczyna.
- No już ci mówiłam, że byłam z kolegą- przewróciłam oczami
-Chodźcie już! - usłyszałam krzyk Louis'a, uff dzięki braciszku, bez słowa go wyminęłam i zbiegłam na dół gdzie byli wszyscy. Wyszliśmy z domu a następnie weszliśmy do dwóch zamówionych wcześniej taksówek .

Witam Miśki :* Oto 13 rozdział nareszcie udało napisać mi się dłuższy :) Wiem nie było 4 komantarzy, dlatego nie czekalam na nie, ponieważ tamten rozdział strasznie schrzaniłam ale myślę że ten Wam się spodoba. Obiecuję w następnym będzie juz ta impreza :) Zapraszam na mój drugi blog gdzie pojawił się już 1 rozdział:  http://vampires-one-direction.blogspot.com/  . Do następnego :*   

środa, 21 maja 2014

Nowy blog!

        Hejo, tym razem przychodzę do Was z nowym blogiem nawet dwoma, myślę, że sie Wam spodobają:http://vampires-one-direction.blogspot.com/ < tutaj już są bohaterowie, http://ty-i-ja-to-nierozlaczne-serca-dwa.blogspot.com/< ten będę prowadzić z przyjaciółką i bohaterowie pojawią się w najbliższym czasie :) 

sobota, 17 maja 2014

Rozdział 12

                                                                 Oczami Nathalie

Obudziły mnie promienie słoneczne wdzierające się do naszego pokoju. Uchyliłam lekko powieki, przez chwile patrzyłam się w sufit, następnie usiadłam na łóżku przecierając twarz dłońmi.Pierwsza myśl, która przyszła mi do głowy to impreza wieczorem. Szczerze? Nie przepadam za nimi, ale znając Louis'a nie przepuści i będę musiała iść. Westchnęłam ciężko i zwlekłam się z łóżka,spojrzałam jeszcze na obok śpiącą Alex i podeszłam do szafy w celu wybrania ubrań, wzięłam te, które jako pierwsze przewinęły mi się przez ręce.

 
Gotowa zeszłam na dół, prosto do kuchni, gdzie przy stole siedział nie kto inny niż Liam. Mimowolnie uśmiechnęłam się na jego widok.
- Hej- przywitałam się siadając obok, od wczoraj był jakoś dziwnie zamyślony, musiałam się dowiedzieć co jest na rzeczy.

                                                                   Oczami Liam'a

- Cześć- wysiliłem się na lekki uśmiech w jej stronę.
- Powiedz co jest, od wczorajszego powrotu do domu jesteś jakiś dziwny- to prawda, ciągle myślałem o tamtym chłopaku, a jeśli to był ten jej były? Nie mogę pozwolić, żeby się do niej zbliżył, za bardzo mi na niej zależy. Dopiero teraz sobie to uświadomiłem. Nie miałem odwagi jej o tym powiedzieć, za bardzo bałem się odrzucenia, ale może ona czuje to samo do mnie? Postanowiłem na razie milczeć.
- Wydaje ci się, a tak wgl to od kiedy zaczynasz pracę?- szybko zmieniłem temat,
- Od przyszłego tygodnia, ale dlaczego nie chcesz mi powiedzieć co cie gryzie?- spojrzała na mnie z wyrzutem, przez chwile zatopiłem się w jej pięknych, piwnych tęczówkach.
- Nathalie, proszę daj już spokój- westchnąłem i wstałem od stołu idąc w stronę salonu, usiadłem na kanapie i rozmyślałem.Po chwili usłyszałem jak wychodzi z domu, nie wiedziałem co robić czy iść za nią czy nie. Ostatecznie postanowiłem zostać, miałem nadzieję,że nie spotka jego.

                                                                  Oczami Alex
 Obudziłam się po tym,jak moja siostra wyszła z pokoju. Jeszcze przez jakąś godzinę leżałam w łóżku, po czym wstałam, ubrałam się:

i uczesałam kłosa. Wyszłam z pokoju i skierowałam się na dół. Już nawet prawie zapomniałam o wczorajszym incydencie, ale nie mogę wymazać z pamięci tego chłopaka, który mnie uratował. On był taki przystojny, dobra koniec tego dumania. Dzisiaj na imprezie się nieźle wybawię-pomyślałam z chytrym uśmiechem na ustach.

Siemanko Miśki :* Nareszcie udało mi się dodać, wiem jest beznadziejny ale obiecuję,że następny będzie lepszy. Chciałam jeszcze powiadomić, że niedługo pojawi się mój drugi blog :) To tyle, do następnego <3
                                         4 KOMENTARZE=NASTĘPNY ROZDZIAŁ


sobota, 19 kwietnia 2014

Rozdział 11

                                                              Oczami Alex

Po pożegnaniu się z przyjacielem, powoli ruszyłam do willi chłopaków. Choć Max niechętnie przystanął na moją decyzję powrotu samej do domu, po kilku minutach przekonywania go,że nie jestem już dzieckiem i dam sobie rade odpuścił. Ma się ten talent, ale ja jestem skromna naprawdę. Szłam właśnie ciemną uliczką. Poczułam minimalny strach, ale kto by nie miał w takim miejscu?Cały czas podążałam przed siebie, oglądając się niespokojnie.
- E lala- serce stanęło mi w gardle, przyspieszyłam tempa i zaczęłam kierować się w przeciwnym kierunku, zauważając grupkę chłopaków idących w moją stronę. Po chwili za sobą usłyszałam szybkie kroki i ktoś mocno złapał mnie za ramię i odwrócił w swoją stronę.- nikt ci nie mówił, że to niebezpieczne chodzić po takich miejscach  o późnej porze?-zakpił ze złośliwym uśmieszkiem na ustach, stojący naprzeciwko mnie wysoki chłopak. Choć mój strach wzrósł postanowiłam mu się postawić.
- Nie? I weź mnie kurwa puść- próbowałam się uwolnić z jego uścisku, który zaraz wzmocnił.
- Nie tak ostro ślicznotko- warknął, widocznie moje zachowanie wobec jego osoby zaczęło go powoli irytować.
- Bo co mi zrobisz?- zrobiłam krok do przodu, reszta jego kumpli przypatrywała nam się z uwagą.Bez słowa popchnął mnie na ścianę jakiegoś budynku, mocno do niej przygwożdżając swoim ciałem.- I co teraz też będziesz taka twarda?- warknął mi do ucha, lekko je przygryzając. Próbowałam go odepchnąć kiedy brutalnie wpił się w moje usta, przez cały czas się wyrywałam, chciałam krzyczeć ale on mi to uniemożliwił.
- Martin zostaw ją-chłopak odkleił się ode mnie, spojrzałam w stronę wybawiciela, był trochę niższy od tego debila, który teraz stał obok mnie i był nawet przystojny.
- Kevin daj już spokój, nie opuszczę okazji przelecenia takiej laski- jego głos drżał tak jakby się jego bał.
- Po prostu kurwa ją zostaw!- podniósł ton Kevin jak dobrze zapamiętałam.  
- Dobra już dobra- uniósł ręce w geście obrony...Martin?- chłopaki zwijamy się- zaczęli się oddalać.Mój wybawca stał jeszcze chwile, po czym bez słowa również się oddalił, nawet nie zdążyłam mu podziękować. Stałam przez chwile w bezruchu i zaraz rzuciłam się biegiem do domu. Po 10 min wyczerpana dotarłam na miejsce, z kieszonki spodni wyciągnęłam klucze, otwierając drzwi i wchodząc do środka, w salonie paliło się światło a na kanapie siedział Harry, zdjęłam buty i weszłam w głąb mieszkania. Styles kiedy mnie zobaczył od razu wstał i podszedł do mnie z groźnym wyrazem twarzy.
- Gdzie ty tyle byłaś?- warknął przez zaciśnięte zęby,
- wyluzuj Harry, nie jest tak póź...- spojrzałam na zegar. który wskazywał 23- no dobra jest późno.
- W tej chwili mów gdzie byłaś- troche się uspokoił,
- Byłam na spotkaniu z kolegą i trochę się zeszło, a teraz dobranoc ide spać- nie czekając na odpowiedź wbiegłam do pokoju po piżame potem pod prysznic a na końcu przebrana już, wróciłam do pokoju kładąc się do łożka.      
Heeeeeeeeej :* Oto rozdział 11, proszę komentujcie bo to naprawde motywuje w pisaniu. Następny  postaram się dodać jak najszybciej i tak z innej beczki, chciałabym Wam życzyć Wesołych Świąt :) Do następnego kociaki :***                                                 

wtorek, 8 kwietnia 2014

Rozdział 10

                                                                    Oczami Alex
Siedziałam na kanapie i zajadałam się jabłkiem oglądając jakąś komedię romantyczną, której za nic nie rozumiałam.Nudziłam się jak cholera w pewnym momencie zadzwonił mój telefon, szybko po niego sięgnęłam i spojrzałam na wyświetlacz "Max", od razu na mojej twarzy zagościł szeroki uśmiech, odebrałam,
- No cześć jędzo moja- zaśmiał się
- heeeej ,ciesze się że dzwonisz,
- bo ty nie raczysz tego zrobić, słuchaj jestem w Londynie może chciałabyś się spotkać z przyjacielem,hmm?-zatkało mnie
- Jesteś tam?- do świata żywych sprowadził mnie głos Max'a
- Jak to jesteś w Londynie?
- no normalnie, przyleciałem samolotem do ciotki i żeby się spotkać z moją wariatką
- oczywiście, że chce się spotkać- cieszyłam się jak małe dziecko,
- to w tym parku na przeciwko Big Ben'a za 30 minut pasuje?
- okej to do zobaczenia, rozłączyłam się nie czekając na odpowiedź. Pobiegłam w podskokach na górę, usadowiłam się przy szafie szukając jakiegoś zestawu, w końcu wybrałam to:

z wybranymi ciuchami poszłam do łazienki, wzięłam szybki prysznic, ubrałam się, wysuszyłam włosy, rozczesałam i zostawiłam rozpuszczone.Wróciłam do pokoju i spojrzałam na zegarek, do spotkania jeszcze zostało 10 minut. Jak torpeda wyleciałam z pokoju, przy okazji na kogoś wpadając, w wyniku czego wylądowaliśmy na podłodze.
- Gdzie ty się tak śpieszysz?- zaśmiał się Harry
- yy sorry, lecę na spotkanie, pogadamy później-przerwałam mu kiedy chciał już coś powiedzieć. Wstałam z niego i pomogłam wstać, po czym wybiegłam z domu idąc w stronę umówionego miejsca. W końcu w oddali zobaczyłam dobrze znaną mi sylwetkę, stał i do mnie machał, z bananem na twarzy podbiegłam do niego i mocno przytuliłam, po chwili poczułam jego dłonie gładzące moje plecy.
- nie wyobrażasz sobie jak bardzo za tobą tęskniłem- szepnął,
- ja za tobą też- wciąż byłam wtulona w jego ciepły tors,
- chodź usiądziemy- mówiąc to pociągnął mnie za rękę w stronę ławki, kiedy usiadł posadził mnie na swoich kolanach- to co tam u ciebie?- zaczął bawić się końcówkami moich blond włosów,
- w porządku, a u was coś ciekawego się wydarzyło ostatnio?- bawiłam się palcami
- nieee, wszystko po staremu, ale powiedz co u ciebie bo widzę, że coś cie gryzie- uniósł mój podbródek do góry, opowiedziałam mu wszystko, no może bez paru szczegółów.

                                                             Oczami Natalie
Wracałam z Liam'em powoli do domu, byłam prze szczęśliwa, że się dostałam do tego studia.Spojrzałam na Payne'a, wyglądał na zamyślonego i ciągle się rozglądał na wszystkie strony.
-Liam co jest?- stanęłam na przeciwko niego kładąc dłonie na jego torsie,
- wszystko dobrze a czemu pytasz?-wyglądał na trochę zmieszanego,
- cały czas się rozglądasz i wgl, więc coś musi być na rzeczy,
- tylko ci się wydaje, złapał mnie za dłoń i resztę drogi do domu przebyliśmy w ciszy, kiedy weszliśmy po zdjęciu kurtek i butów weszliśmy do salonu gdzie na kanapie siedział Louis, usiadłam obok niego.
- i przyjęli cie?- zapytał patrząc się na mnie
- tak- uśmiechnęłam się szeroko
- yeah!- wykrzyknął, wziął mnie na ręce i zaczął kręcić,
- już wystarczy- na moje słowa mnie puścił,
-czyli dziś imprezka-poruszył brwiami brat,
- dziś już nie, jestem padnięta- nie czekając na odpowiedź, poszłam do łazienki wziąć szybki prysznic, potem owinięta w ręcznik weszłam do pokoju, przebrałam się w piżamę i położyłam się na łóżku.

 Heej skarby, na samym początku chciałam Was bardzo przeprosić za tak długą przerwę, ale nie miałam weny, która już powróciła.Jak się podoba 10 rozdział :)? Następny myślę, że dodam w weekend ;) Do następnego :*                                                           







                                                                                                                         


                                                                 



środa, 19 lutego 2014

Rozdział 9

Ten na mnie spojrzał z delikatnym uśmiechem.- Może- odparł
- Może- przedrzeźniał Lou- tak czy nie?- dodał,
-Kur..de Louis, co ty taki ciekawski- powiedziałam podirytowana,
- Ty się lepiej nie odzywaj- pokazał mi język- To jak Hazz'uś ?- głupkowato się uśmiechał.
- Tak, pasuje ci taka odpowiedź Marchewo?- zachichotał Lokers
- Oczywiście- wyszczerzył zęby Tommo. Aż mi się ciepło w środku zrobiło jak usłyszałam odpowiedź Styles'a, ale nadal jest tylko przyjacielem nic więcej.

                                                    Oczami Natalie
- Było już po 21, a jutro miałam iść na rozmowę, do studia fotograficznego, tak strasznie się denerwowałam.
- Ja już idę się położyć, bo jutro idę do tego studia- powiedziałam wstając z podłogi, Li popatrzył się na mnie wzrokiem pełnym niepokoju.-Możemy pogadać?- zapytał,
- Okej-zgodziłam się, poszliśmy we dwójkę do kuchni.
-Słuchaj- zaczął- to nie najlepszy pomysł żebyś teraz szła do pracy- trochę mnie to zdziwiło,
- Dlaczego?- uniosłam prawą brew do góry,
- A jeśli...a jeśli on tam będzie. Nat, ten koleś może cię skrzywdzić- podszedł do mnie i mocno przytulił.
- Liam, ja muszę tam pójść, ale jak chcesz to idź jutro ze mną, co ty na to?
- Niech ci będzie- lekko się uśmiechnął- a teraz zmykaj spać-dodał
- Dobranoc- pocałowałam go w policzek i pobiegłam do łazienki wziąć prysznic. Następnie przebrana w piżamę położyłam się na łóżku opatulając się kołdrą i usnęłam.

                                                           Oczami Alex
Podczas kiedy Liam i moja siostra byli w kuchni, wszyscy zastanawialiśmy się o czym  rozmawiają. Inteligentny Louis wpadł na pomysł żeby ich podsłuchać ale za nim doszedł do drzwi z pomieszczenia wybiegła Nat, która widocznie go nie zauważyła. Tommo szybko do nas wrócił i jakby nigdy nic zaczął rozmawiać z Malikiem, po chwili również dołączył do nas uśmiechnięty Payne. Patrzyliśmy się na niego przez cały czas. - O czym wy tam tak namiętnie dyskutowaliście-zaczął przesłuchanie Styles,
- o takich pewnych rzeczach- uśmiech nie schodził mu z ust
- Czy wy zawsze musicie być tacy tajemniczy- jęknęłam
- Wiem!- wrzasnął na cały regulator brat, aż podskoczyłam podobnie jak reszta
- Co ty znowu wiesz inteligencie- westchnął Li
- Wy jesteście razem- wyszczerzył ząbki,
- Louis'ku czy mi się zdaje czy ciebie dzisiaj za bardzo słoneczko przygrzało- odparł załamanym głosem Daddy, po czym wstał z podłogi i poszedł na górę. My też posiedzieliśmy jeszcze z godzinkę i każdy poszedł do siebie spać.    
                                                                Oczami Liam'a
Obudziłem się o  7:00, leniwie zwlokłem się z łóżka prostu do łazienki pod prysznic. Po powrocie do mojego ''królestwa" ubrałem się i zbiegłem szybko na dół, bo przecież miałem dziś iść z Nat do tego studia, naprawdę nie chciałem żeby ten debil jej coś zrobił. Cholernie mi na niej zależało. O wilku mowa- pomyślałem wchodząc do kuchni gdzie siedziała plecami do mnie. Podszedłem po cichutku.
- Buu!- krzyknąłem, ta pisnęła i o mało co nie spadła z krzesła. Odwróciła się w moją stronę trzymając się za serce  .- Ciebie to już do reszty chyba pojebało, wiesz jak się wystraszyłam o mało nie zeszłam.
- Przepraszam, ale nie mogłem się powstrzymać- szepnąłem jej na ucho i przytuliłem- gniewasz się- dodałem, nie odrywając się od jej ciepłego ciała.
- Ni...
- A mówiłem, że są razem?- odskoczyliśmy od siebie jak oparzeni, w drzwiach stał Marchewa i Niall.
- No stary miałeś rację, tylko dlaczego my nic o tym nie wiedzieliśmy- oburzył się Horan
- Co wy gadacie, my nie jesteśmy razem- próbowała wytłumaczyć rudowłosa
- Taaa jasne- powiedzieli równo chłopaki, co wywołało u nich napad śmiechu
- Gotowa?- zapytałem, nie zwracając najmniejszej uwagi na tych idiotów,
- Tak chodźmy- wzięła jeszcze torebkę, ja jeszcze założyłem buty, ona musiała zrobić to wcześniej.
-  A wy gdzie?- Louis
- Jak najdalej od was- westchnąłem i wyszliśmy. Po drodze buzie nam się nie zamykały, kiedy doszliśmy, zauważyłem że Natalie jest bardzo spięta.
- Ej Mała nie stresuj się będzie dobrze- posłałem jej uspokajający uśmiech.
- To idę- uśmiechnęła się niemrawo kierując się w stronę budynku.
- Trzymam kciuki- jeszcze krzyknąłem, zaraz zniknęła za dużymi drewnianymi drzwiami. Usiadłem na pobliskiej ławce, czekając po paru minutach moją uwagę przykuła zakapturzona postać, kręcąca się przy studio, na pewno był to chłopak, kiedy mnie zobaczył zaczął się oddalać, ruszyłem za nim, przyspieszył tempo i rzucił się w ucieczkę, ja zaś nadal go goniłem. Nagle zniknął mi z pola widzenia, jakby się rozpłynął. Oparłem dłonie o kolana i ciężko oddychałem. Kiedy już się trochę uspokoiłem, wróciłem na ławkę gdzie była już Natalie. Kiedy mnie zauważyła uśmiechnęła się promiennie, już wiedziałem o co chodzi, mocno ją przytuliłem.- A nie mówiłem, że się dostaniesz,
- A skąd wiesz?
- Poznałem się- wyszczerzyłem zęby w szerokim uśmiechu.

Siema Miśki :* Na samym początku chcę Was przeprosić za tak długą przerwę, ale nie miałam jak dodać i jeszcze na dodatek  egzaminy próbne, które dziś się zakończyły. Więc myślę, że mi wybaczycie:) Komentarze mile widziane  :) Następny postaram się dodać jak najszybciej. Do następnego <3

piątek, 31 stycznia 2014

Rozdział 8

 Przed wyjściem Alex
                                                            Oczami Natalie
Obudziły mnie krzyki dochodzące z dołu, postanowiłam to sprawdzić. Wyszłam szybko z pokoju kierując się do kuchni, z której zaraz wyszła zła Alex. Zanim zdążyłam zapytać co się stało, jej już nie było. W  pomieszczeniu za to był  Harry, taki jakiś przybity.- Co się stało?- zapytałam
- Nic- odburknął i uciekł na górę
- Czyli się nie dowiem - powiedziałam pod nosem i zrezygnowana usiadłam przy stole chowając twarz w dłoniach, jestem padnięta.
- Cześć- podniosłam głowę, przede mną stanął uśmiechnięty Liam
- No hej- strzeliłam smile'a
- Co ty taka markotna?- chłopak usiadł na przeciwko
- Nie wyspałam się- odp. opierając czoło o blat, ciągle czułam na sobie jego wzrok. Spojrzałam na niego z lekkim uśmiechem
- Co mi się tak przyglądasz?- zapytałam,
- Jesteś śliczna- mówił patrząc mi w oczy
- Liam przestań, bo się rumienię- jęknęłam, zaczesując włosy na twarz, on się tylko zaśmiał, teraz ja wpatrywałam się w jego ciemne, hipnotyzujące tęczówki. Momentalnie nasze twarze zaczęły się do siebie zbliżać, wiedziałam do czego to prowadzi, ale za nic nie chciałam tego przerywać.
- Nie przeszkadzam?- w drzwiach stał uśmiechnięty od ucha do ucha Zayn. Gwałtownie od siebie odskoczyliśmy. W takiej chwili- jęknęłam w myślach, a mogło być tak pięknie.
- Długo tu tak stoisz- westchnął Li
- Dopiero przyszedłem- odparł Mulat podchodząc do szafki w celu nalania sobie soku, ukradkiem zerkając na nas. Zaraz się dosiadł i zaczął rozmawiać z Liamem. Nie chciało mi się za bardzo słuchać więc wstałam i skierowałam się do pokoju. Ciągle nurtowało mnie jedno pytanie: O co poszło? Weszłam do celu wygrzebałam z szafy to:


i poszłam pod prysznic, potem w pełni gotowa wróciłam na dół gdzie już wszyscy byli i jedli śniadanie.
- Siema- przywitałam się z Niall'em  i bratem
- No siemasz- odpowiedzieli, chwyciłam jabłko i stanęłam przy oknie, gdzie ta Alex, zaczynałam się martwić.
- A tak wgl to gdzie ta nasza siostra poszła?- zapytał Tommo patrząc na mnie
- nie wiem - wzruszyłam tylko ramionami. Po posiłku Lou i Hazz poszli do salonu, ja wyjęłam telefon , że wcześniej nie pomyślałam już miałam dzwonić kiedy usłyszałam otwierane drzwi a po chwili zobaczyłam Alex, która od razu poszła na górę. Odczekałam chwilę i poszłam za nią.

                                                             Oczami Alex
Leżałam sobie na łóżku kiedy ktoś zapukał tylko nie Styles błagam. W drzwiach stanęła moja siostra, trochę mi ulżyło.
- Hej- powiedziała- musimy pogadać- usiadła obok
- O czym?- choć dobrze wiedziałam
- O co poszło z Harry'm ?- zaczęła, wstałam i podeszłam do okna
- Nie chcę o tym gadać- odpowiedziałam stojąc tyłem do niej, ale ona nie zamierzała odpuścić
- Alex...
- powiedziałam coś!- krzyknęłam
- Okej- westchnęła i wyszła, poniosło mnie, jeszcze tak chwilę postałam po czym sięgnęłam po słuchawki, podłączyłam do telefonu i włączyłam pierwszą lepszą piosenkę, stając przy lustrze, zamknęłam oczy. Po chwili melodia zawładnęła mym ciałem, oprócz okaleczania się to też mnie uspokaja. Gdy piosenka się skończyła, usłyszałam klaskanie, gwałtownie się odwróciłam. W drzwiach stał Niall
- Długo tu tak stoisz?- zapytałam
- Wystarczająco długo, żeby stwierdzić, że masz talent - uśmiechnął się
- To nic wielkiego, a tak wgl to po co przyszedłeś?- zmieniłam temat
- Chodź na śniadanie, bo nie jadłaś a później idziemy na podbój Londynu- powiedział
- Okej, to zaraz przyjdę- westchnęłam - A Niall nie mów nikomu co tu zobaczyłeś ok?
- A czemu niby nie?- zapytał
- No prosze- błagałam
- Ok
- Dziękuję- krzyknęłam i rzuciłam mu się na szyję, po chwili się oderwałam, on wyszedł a ja się przebrałam w to:

Uczesałam się jeszcze i zbiegłam na dół, do kuchni, siedział tam nie kto inny niż Harry, co na niego nie spojrzałam ten odwracał wzrok, zrobiłam sobie kanapkę i jak najszybciej ulotniłam się stamtąd . Po konsumpcji, ubraliśmy się wszyscy i ruszyliśmy na podbój, chodziliśmy tu i tam. Po 2 godzinach:
- Jestem głoooodnyy- jęczał Blondasek, na co chłopaki przewrócili oczami. Zaszliśmy do Nando's, Niall był  w siódmym niebie. Siedziałam obok Loczka, miał spojrzenie pełne bólu, to nie jego sprawa ja cie pierdziele! Zapłaciliśmy za zamówienia i ruszyliśmy do domu, nie obyło się bez głupawki, Po 20 minutach byliśmy na miejscu.
- To co robimy- zapytał Lou, wchodząc do salonu
- Może zagrajmy w butelkę?- zaproponowałam
- Okej- zgodzili się
- Alex możemy pogadać?- ten ochrypły głos
- Nie chce mi się- odrzekłam
- Alex- powtórzył stanowczo
- No niech ci będzie- westchnęłam i ruszyłam za nim do jego pokoju gdzie za nami zamknął drzwi.Usiadł na łóżku dając znak żebym zrobiła to samo. Posłusznie usiadłam
- Czemu ty to robisz?- szepnął
- Harry daj już spokój- jęknęłam
- Al proszę no powiedz mi, chcę ci tylko pomóc- kontynuował. klękając przede mną chwycił moje dłonie
- Nikt mi nie może pomóc a zwłaszcza ty- w oczach zbierały mi się łzy, chciałam wstać lecz on mi to uniemożliwił
- Czy to ma coś wspólnego z przeszłością?
- Skąd o tym wiesz ?- zaskoczył mnie
- wiem że miałaś jakieś problemy ale to wszystko, to jak?
- Tak- już nie zatrzymywałam łez, Hazz otarł je kciukiem po czym przytulił- Możemy już iść?- dodałam, on tylko skinął głową, uspokoiłam się i zeszliśmy na dół. Reszta już siedziała w kółku na środku salonu.
- E co tak długo?- zaśmiał się Tommo
- Zamknij się- odparł Loczek i usiedliśmy obok nich, butelka poszła w ruch. Najpierw wypadło na Liama.
- Prawda czy wyzwanie?- Lou
- Wyzwanie- odparł dumnie Li
- Pocałuj Nat- krzyknął Louis- ale wiesz z języczkiem- dodał, Daddy zbliżył się do siostry i się zaczęło, chłopaki zaczęli  gwizdać, po chwili Natalie i Li się oderwali od siebie, teraz wypadło na Harry'ego
- Prawda- powiedział od razu, Payne chwilę główkował po czym wypalił,- podoba ci się Alex?

Joł sisters , trochę mi się zeszło z dodaniem tego rozdziału, co o nim myślicie? Dedykuję go mojej Bf Alex :) Teraz z innej beczki, jak wrażenia po teledysku? U mnie lepiej nie gadać. Najlepszy teledysk ever :D Następny rozdział sama nwm kiedy :) Do zobaczenia. Kocham Was :* P.S. mój tt : @natinati911




poniedziałek, 20 stycznia 2014

Rozdział 7

                                                             Oczami Harry'ego

Jestem w kuchni od 5 a już jest 7 i rozmyślam o blondynce. Ciągle siedzi mi w głowie , te oczy, uśmiech i to dlaczego się okalecza, co jest tego powodem. Chciałbym jej pomóc, lepiej poznać. Znamy się niecałe 3 dni, a ona już mną zawładnęła, czuję, że się chyba... zakochałem albo to zwykłe zauroczenie. Sam  nie wiem, jestem już zmęczony tym wszystkim. Oparłem głowę o blat stołu.

                                                        Oczami Alex
Wstałam o 7 i nie mogłam już zasnąć, więc leniwie zwlekłam się z łóżka. Wybrałam ciuchy:


i poszłam pod prysznic, potem w pełni gotowa zaszłam na dół, do kuchni, gdzie siedział Styles, jakiś taki przygnębiony.
- Cześć- powiedziałam  wchodząc do środka
- Cześć- odburknął, nawet na mnie nie spojrzał
- O co chodzi?- zapytałam, wlewając do szklanki sok
- Musimy pogadać- odpowiedział stanowczo podnosząc głowę, w jego oczach można było dostrzec coś na kształt bólu wymieszanego ze złością.Usadowiłam się na przeciwko chłopaka
- O czym?- zapytałam, on na te słowa chwycił mnie za rękę i podwinął  rękaw, wpatrując się w rany, byłam zszokowana. Skąd on to kurwa wie?!
- O tym, czego to robisz?- szepnął. Zerwałam się z krzesła.
- Skąd o tym wiesz?- krzyknęłam
-Zobaczyłem dzisiaj jak zanosiłem cię do pokoju, nie odpowiedziałaś mi na pytanie- zaczął się do mnie zbliżać a ja cofać,
- Nie twój interes Styles- warknęłam, najlepiej to zaraz bym się popłakała i uciekła, ale nie mogę mu pokazać jaka jestem słaba,
- Właśnie, że  mój, jesteś u mnie- syknął i popchnął na ścianę przyciskając moje nadgarstki, próbowałam się wyrwać, ale mi się nie udało, jest za silny
- W takim razie mogę się stąd wynieść
- Nigdzie nie pójdziesz, chce ci tylko pomóc, rozumiesz?- odparł już spokojniej,
- Ale ja nie chce twojej pomocy i puść bo to boli- powiedziałam szorstko,posłuchał, szybko wyszłam z pomieszczenia, założyłam buty, kurtkę i wybiegłam na zewnątrz, było zimno, szaro i jeszcze na dodatek padał deszcz, już nie powstrzymałam łez,poszłam do najbliższego parku i usiadłam na ławce, on się nie może o niczym dowiedzieć, o niczym! To moje sprawy, moja przeszłość. Kiedyś byłam inna, samolubna,o nikogo nie dbałam z wyjątkiem siebie. Ciągle kłóciłam się z rodziną, piłam, brałam, paliłam. W dzień wypadku rodziców, strasznie się z nimi pokłóciłam, ale już nie wiem o co. Muszę się uspokoić, z kieszeni kurtki wyjęłam żyletkę, to mi pomoże, podwinęłam rękawy i przejechałam kilka razy po nadgarstku, patrzyłam jak czerwona ciecz wypływa z ran i spływa po ręce, schowałam przyjaciółkę, wytarłam krew i naciągnęłam rękaw. W pewnym momencie zaczął wibrować telefon, szybko chwyciłam urządzenie ,, Michael" , na mojej twarzy zagościł szeroki uśmiech. Odebrałam:
- Cześć słońce- zaczęłam rozmowę,
- Witaj jędzo moja kochana, tęsknimy- nawijał jak nakręcony
- Ja za wami też
- Co tam u cb ciekawego się dzieje- zapytał,
- ymmm dobrze
- Szczerze
- No spoko jest a u was?- zapytałam
- Smutno bez ciebie, wiesz co muszę kończyć, zadzwonię jeszcze, pa jędzo,
- Pa idioto. Rozłączył się, chciałabym z nimi teraz być, spojrzałam jeszcze na zegarek, 8:00, ruszyłam powolnym krokiem  do domu, nie śpieszyło mi się zbytnio. Mam nadzieję, że nikomu nie powie. Tak szczerze, to Lokers jest nawet... ładny? Znamy się tylko 3 dni. To, w jaki sposób zareagował rano, ale no to moja sprawa co robię, i moje życie. Dochodząc do celu. otworzyłam drzwi, pozbyłam się kurtki i butów. Dopiero teraz zauważyłam , że rękaw mojej siwej bluzy jest przesiąknięty krwią, a w salonie siedzi braciszek i... Styles? O nie! Reszta siedzi w kuchni. Chłopaki zawzięcie o czymś dyskutowali, dla mnie szansa, myślę, że mi się uda przemknąć, powoli kierowałam się w stronę schodów, już chciałam stanąć na pierwszym stopniu, kiedy...
- O cześć siostrzyczko, gdzie się podziewałaś i dlaczego się skradasz?- zapytał z szerokim uśmiechem Louis
- Ymm...ja... byłam się przejść i nie chciałam wam przeszkadzać- Harrry patrzył na mnie przeszywającym spojrzeniem, w końcu zatrzymał wzrok na mojej ręce, cholera zupełnie zapomniałam, jego zielone tęczówki zmieniły barwę na na czarne, pokazałam mu środkowy palec i uciekłam do pokoju, zasuwając za sobą drzwi. Podeszłam do szafy, wyjęłam jakąś bluzkę na zmianę, weszłam do łazienki, zdjęłam górną część garderoby, krew już zdążyła zaschnąć, przemyłam rękę i owinęłam bandamką, założyłam przyniesioną przeze mnie rzecz.

 Heeeeej :* jest już rozdział 7, trochę mi się zeszło z dodaniem :/ no ale cóż. Podoba się ? Niestety wracamy do szantażu .Wiem jestem okropna :) 6 komentarzy i dodaje next , myślę że dacie radę, do następnego <3                                                          

czwartek, 9 stycznia 2014

Rozdział 6

                                                       Oczami Natalie

Zaczęło się ściemniać więc zapłaciliśmy za nasze zamówienia i ruszyliśmy w stronę willi chłopaków. W pewnym momencie poczułam wibrację telefonu, szybko wyciągnęłam go z kieszeni i spojrzałam na wyświetlacz "Mark". Ręce zaczęły mi drżeć, wahałam się odebrać czy nie, w końcu postanowiłam to zrobić. Wcisnęłam zieloną słuchawkę i przytknęłam urządzenie do ucha stając w miejscu, dając reszcie znać żeby szli dalej.
- Cześć słońce- usłyszałam w słuchawce jego głos
- Czego chcesz?!- warknęłam, choć w środku cholernie się bałam, co on znowu wymyślił,
- Grzeczniej- syknął- nieładnie tak uciekać do Londynu
- Skąd wie...- nie dał mi dokończyć
- odwróć się- zrobiłam to co kazał
Stał tam we własnej osobie oparty o latarnię szczerząc się,nie mogłam się ruszyć,byłam jak sparaliżowana . Spojrzałam w miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą stała Alex i chłopcy, ale już zniknęli mi z pola widzenia, a Mark właśnie zmierzał w moją stronę. Nie wiedziałam co robić, krzyczeć albo uciekać. Wybrałam drugą opcję, odwróciłam się na pięcie i zmusiłam moje nogi do biegu, on zrobił to samo, oglądałam się ciągle za siebie, nagle na kogoś wpadłam, spojrzałam na Marka, stał w miejscu. Po czym spojrzałam w górę na tego ktosia z początku nie dostrzegłam jego rysów twarzy, ale zaraz zorientowałam się, że to Liam. Dzięki Ci!
Chłopaki mierzyli się wzrokiem, po chwili Li podał mi dłoń i pomógł wstać.
-Kto to jest?- zapytał, nie mogłam z siebie wydusić ani słowa, tylko zaczęłam płakać, przytulił mnie
- Nie dotykaj jej ona jest moja- wrzasnął Dawes
- Zostaw ją w spokoju- powiedział spokojnie Payne
- Bo co mi kurwa zrobisz co?- śmiał się kretyn, Li tylko do niego podszedł i przywalił w twarz
- Już teraz wiesz i radzę ci już iść- warknął. Mark trzymając się za nos zaczął odchodzić krzycząc:
- Pożałujecie tego
Brunet podszedł do mnie a ja się w niego wtuliłam
- Kto to był?- ponownie zapytał
- Były- odp. odsuwając się od niego i wycierając mokre policzki- Li tylko nie mów nic Louisowi okej?- dodałam z nadzieją
- No nie wiem, to twój brat a mój przyjaciel, powinien wiedzieć
- Proszę- błagałam
- No dobra nie powiem- westchnął
- Dziękuję- pocałowałam go w usta - dopiero po chwili doszło do mnie co zrobiłam, odskoczyłam od niego speszona
-przepraszam- spuściłam wzrok
- nie masz za co podobało mi się- strzelił smile'a , przy tym seksownie przygryzł wargę. Podszedł do mnie i zaczął namiętnie całować co z radością odwzajemniłam.

W tym samym czasie w domu:
                                                            Oczami Alex

Ciekawe kto dzwonił do Nat, mam nadzieję, że nie...
- Alex!- wyrwał mnie z zamyśleń głos Zayna
- Sorry, to co tam mówiłeś?- zapytałam, na co chłopak tylko przewrócił oczami
- Pytałem co oglądamy- w końcu odpowiedział
- Nie wiem, wybierzcie coś- odparłam  
- Horror- krzyknął od razu Niall, a chłopaki go poparli
- Niech wam będzie- powiedziałam
- Al puścisz mnie na ten fotel?- zrobił słodkie oczka Mulat
- Ale czemu?- rozpaczałam
- No weź- znowu prosił i jak tu mu nie ulec
- Niech ci będzie- westchnęłam, wstałam i ulokowałam się na kanapie między Harrym a Niallem, Lou włączył jakiś film, którego tytułu nie pamiętam. I się zaczęło, w międzyczasie wrócili do domu Nat i Li.
- Gdzie się tak długo było?- zapytał brat
- Na spacerze- pokazał język Payne i dosiadł się do nas
- A ja idę spać, dobranoc- krzyknęła z góry Natalie  
- Branoc- odkrzyknęliśmy wszyscy,
                 
                                                           Oczami Harry'ego

Zayn dobrze to wykombinował, zamiast oglądać zerkałem co chwilę na Alex, śliczna. Po chwili odpłynąłem...
Obudziłem się o 01:00 nad ranem w salonie, reszta spała a ja postanowiłem zanieść blondynkę do pokoju, wziąłem ją delikatnie na ręce po czym ostrożnie wszedłem po schodach, otworzyłem drzwi do pokoju dziewczyn i podszedłem do łóżka, kładąc dziewczynę zauważyłem coś dziwnego na jej nadgarstkach, to... blizny, Lou nam mówił, że miała nie za ciekawą przeszłość i tylko tyle. Przestraszyłem się, nie wiem jak ale muszę się dowiedzieć jaki jest powód.Wychodząc jeszcze tylko raz zerknąłem na śpiącą Alex, poszedłem do łazienki, szybki prysznic i poszedłem do siebie spać.

No heeeej Miśki <3 Tak jak obiecałam, nie ma to jak pisanie rozdziału na polskim :p Podoba się? Bo mi nie :/ I mam takie pytanko, mam zamiar założyć drugiego bloga z opowiadaniem tylko nie wiem z kim, dlatego możecie wy wybrać piszcie w komach, z kim wy byście chciały :) Do następnego *.*



poniedziałek, 6 stycznia 2014

Rozdział 5

                                                               Oczami Natalie

Obudziłam się o 8:00, Alex jeszcze smacznie spała. Chwilę jeszcze poleżałam, popatrzyłam się w sufit i leniwie zwlekłam się z łóżka kierując się w stronę szafy w poszukiwaniu jakichś ubrań, w końcu zdecydowałam się na to:

                                                   
                                           

Z wybranym kompletem pomaszerowałam do łazienki, gdzie wzięłam szybki prysznic, wychodząc z kabiny owinęłam swoje ciało puchowym ręcznikiem i stanęłam przed lustrem, rozczesując włosy myślałam o Liamie on jest taki no.... słodki? To chyba dobre określenie i wczoraj w jaki sposób się jąkał awww to takie sweet. Koniec rozmyślania, włosy związałam w kucyk i zaczęłam się ubierać. Po 5 minutach wyszłam z pomieszczenia, Alex nadal śpi, wzięłam z szafki nocnej telefon wsuwając go do tylnej kieszeni moich spodni, po czym po cichutku udałam się na dół, a dokładniej do kuchni, panowała kompletna cisza," pewnie wszyscy jeszcze śpią"- pomyślałam i postanowiłam zrobić wszystkim śniadanie, postawiłam na naleśniki. Wyjęłam z lodówki potrzebne produkty i zaczęłam kucharzyć. Po 20 minutach były gotowe postawiłam moje dzieło na stole i wzięłam się za sprzątanie, mojego stanowiska pracy. Po chwili usłyszałam kroki na schodach, zaraz w drzwiach pojawił się zaspany Niall, ledwie przetarł oczy...
- O cześć- uśmiechnął się
- Hej- odwzajemniłam gest
- Ty już na nogach?- zapytał
- No jak widać i zrobiłam wam śniadanie- wskazałam na stół
- Ooo jak miło, kochana jesteś jeszcze tylko cmoknął mnie w policzek i usiadł do posiłku, po chwili uczyniłam to samo siadając na przeciwko niego, zaczęliśmy konsumować przy tym nie zabrakło śmiechu.
- Mmm pyszne- zachwycał się blondynek
- Ymm, dziękuję- chyba się zarumieniłam, omg, niebieskooki tylko się zaśmiał i wrócił do jedzenia.
- Dzień dobry- w drzwiach stanął wesoły Zayn
- Cześć- odpowiedzieliśmy równo z Niallem
- Co tu tak pachnie?- zapytał Mulat
- Natalie zrobiła nam śniadanko spróbuj- mówiąc to nadział kawałek naleśnika na widelec i podał Malikowi
- Dobre- odpowiedział
- Cieszę się- zaraz i on się do nas dosiadł a wkrótce cała reszta, prawie, oprócz Liama . Alex była ubrana w to:




- Masz bluzkę w paski- wyszczerzył się Louis
- Nom- zaśmiałam się- a tak w ogóle to gdzie Liam?
- Tutaj jestem -zza drzwi wychyliła się głowa bruneta- Cześć wszystkim- uśmiechnął się

                                                       Oczami Alex

- Cześć- odpowiedzieliśmy chórkiem
Po śniadaniu razem z siostrą musiałyśmy posprzątać, bo chłopaki się zmyli, ugh.
- Podoba ci się Payne- zapytałam ciekawa,
- Sugerujesz coś?- odpowiedziała pytaniem na pytanie unosząc prawą brew do góry
- Nie tylko tak się pytam, to tak czy nie?- odwróciłam się do niej twarzą
- Poznaliśmy się dopiero wczoraj, no ale dobra trochę mi się podoba, ale tylko trochę
- Już skończyłyście?- do pomieszczenia wpadł Harry
- Tak- odp. Nat
- No to idziemy na podbój Londynu- krzyknął Styles i szybko wybiegł, a my ruszyłyśmy się przebrać. Ja zdecydowałam się na to:




 A Nat na to:


 
     

  Gotowe zeszłyśmy na dół, a chłopaki już czekali.
- możemy iść?- zapytał Lou- my tylko potwierdzająco kiwnęliśmy głowami.
Przemierzaliśmy ulice Londynu śmiejąc się ze wszystkiego, a osoby przechodzące koło nas patrzyli na nas jak na idiotów, ale my się tym nie przejmowaliśmy. Szłam obok Harrego, który od czasu do czasu na mnie zerkał  a ja na niego, muszę przyznać, że nawet przystojny i te jego tatuaże takie awww. Od kiedy ja się chłopakami interesuję? Od razu mówię on mi się TYLKO podoba nie chcę nic więcej, na pewno nie teraz.
Po godzinie zwiedzania trochę zgłodnieliśmy, więc poszliśmy do Nando's, każdy coś sobie zamówił i konsumowaliśmy w ciszy.    



Witajcie w 2014 roku :) już jest 5 rozdział, jak się wam podoba? Proszę o komentarze i do następnego kociaki :*