piątek, 31 stycznia 2014

Rozdział 8

 Przed wyjściem Alex
                                                            Oczami Natalie
Obudziły mnie krzyki dochodzące z dołu, postanowiłam to sprawdzić. Wyszłam szybko z pokoju kierując się do kuchni, z której zaraz wyszła zła Alex. Zanim zdążyłam zapytać co się stało, jej już nie było. W  pomieszczeniu za to był  Harry, taki jakiś przybity.- Co się stało?- zapytałam
- Nic- odburknął i uciekł na górę
- Czyli się nie dowiem - powiedziałam pod nosem i zrezygnowana usiadłam przy stole chowając twarz w dłoniach, jestem padnięta.
- Cześć- podniosłam głowę, przede mną stanął uśmiechnięty Liam
- No hej- strzeliłam smile'a
- Co ty taka markotna?- chłopak usiadł na przeciwko
- Nie wyspałam się- odp. opierając czoło o blat, ciągle czułam na sobie jego wzrok. Spojrzałam na niego z lekkim uśmiechem
- Co mi się tak przyglądasz?- zapytałam,
- Jesteś śliczna- mówił patrząc mi w oczy
- Liam przestań, bo się rumienię- jęknęłam, zaczesując włosy na twarz, on się tylko zaśmiał, teraz ja wpatrywałam się w jego ciemne, hipnotyzujące tęczówki. Momentalnie nasze twarze zaczęły się do siebie zbliżać, wiedziałam do czego to prowadzi, ale za nic nie chciałam tego przerywać.
- Nie przeszkadzam?- w drzwiach stał uśmiechnięty od ucha do ucha Zayn. Gwałtownie od siebie odskoczyliśmy. W takiej chwili- jęknęłam w myślach, a mogło być tak pięknie.
- Długo tu tak stoisz- westchnął Li
- Dopiero przyszedłem- odparł Mulat podchodząc do szafki w celu nalania sobie soku, ukradkiem zerkając na nas. Zaraz się dosiadł i zaczął rozmawiać z Liamem. Nie chciało mi się za bardzo słuchać więc wstałam i skierowałam się do pokoju. Ciągle nurtowało mnie jedno pytanie: O co poszło? Weszłam do celu wygrzebałam z szafy to:


i poszłam pod prysznic, potem w pełni gotowa wróciłam na dół gdzie już wszyscy byli i jedli śniadanie.
- Siema- przywitałam się z Niall'em  i bratem
- No siemasz- odpowiedzieli, chwyciłam jabłko i stanęłam przy oknie, gdzie ta Alex, zaczynałam się martwić.
- A tak wgl to gdzie ta nasza siostra poszła?- zapytał Tommo patrząc na mnie
- nie wiem - wzruszyłam tylko ramionami. Po posiłku Lou i Hazz poszli do salonu, ja wyjęłam telefon , że wcześniej nie pomyślałam już miałam dzwonić kiedy usłyszałam otwierane drzwi a po chwili zobaczyłam Alex, która od razu poszła na górę. Odczekałam chwilę i poszłam za nią.

                                                             Oczami Alex
Leżałam sobie na łóżku kiedy ktoś zapukał tylko nie Styles błagam. W drzwiach stanęła moja siostra, trochę mi ulżyło.
- Hej- powiedziała- musimy pogadać- usiadła obok
- O czym?- choć dobrze wiedziałam
- O co poszło z Harry'm ?- zaczęła, wstałam i podeszłam do okna
- Nie chcę o tym gadać- odpowiedziałam stojąc tyłem do niej, ale ona nie zamierzała odpuścić
- Alex...
- powiedziałam coś!- krzyknęłam
- Okej- westchnęła i wyszła, poniosło mnie, jeszcze tak chwilę postałam po czym sięgnęłam po słuchawki, podłączyłam do telefonu i włączyłam pierwszą lepszą piosenkę, stając przy lustrze, zamknęłam oczy. Po chwili melodia zawładnęła mym ciałem, oprócz okaleczania się to też mnie uspokaja. Gdy piosenka się skończyła, usłyszałam klaskanie, gwałtownie się odwróciłam. W drzwiach stał Niall
- Długo tu tak stoisz?- zapytałam
- Wystarczająco długo, żeby stwierdzić, że masz talent - uśmiechnął się
- To nic wielkiego, a tak wgl to po co przyszedłeś?- zmieniłam temat
- Chodź na śniadanie, bo nie jadłaś a później idziemy na podbój Londynu- powiedział
- Okej, to zaraz przyjdę- westchnęłam - A Niall nie mów nikomu co tu zobaczyłeś ok?
- A czemu niby nie?- zapytał
- No prosze- błagałam
- Ok
- Dziękuję- krzyknęłam i rzuciłam mu się na szyję, po chwili się oderwałam, on wyszedł a ja się przebrałam w to:

Uczesałam się jeszcze i zbiegłam na dół, do kuchni, siedział tam nie kto inny niż Harry, co na niego nie spojrzałam ten odwracał wzrok, zrobiłam sobie kanapkę i jak najszybciej ulotniłam się stamtąd . Po konsumpcji, ubraliśmy się wszyscy i ruszyliśmy na podbój, chodziliśmy tu i tam. Po 2 godzinach:
- Jestem głoooodnyy- jęczał Blondasek, na co chłopaki przewrócili oczami. Zaszliśmy do Nando's, Niall był  w siódmym niebie. Siedziałam obok Loczka, miał spojrzenie pełne bólu, to nie jego sprawa ja cie pierdziele! Zapłaciliśmy za zamówienia i ruszyliśmy do domu, nie obyło się bez głupawki, Po 20 minutach byliśmy na miejscu.
- To co robimy- zapytał Lou, wchodząc do salonu
- Może zagrajmy w butelkę?- zaproponowałam
- Okej- zgodzili się
- Alex możemy pogadać?- ten ochrypły głos
- Nie chce mi się- odrzekłam
- Alex- powtórzył stanowczo
- No niech ci będzie- westchnęłam i ruszyłam za nim do jego pokoju gdzie za nami zamknął drzwi.Usiadł na łóżku dając znak żebym zrobiła to samo. Posłusznie usiadłam
- Czemu ty to robisz?- szepnął
- Harry daj już spokój- jęknęłam
- Al proszę no powiedz mi, chcę ci tylko pomóc- kontynuował. klękając przede mną chwycił moje dłonie
- Nikt mi nie może pomóc a zwłaszcza ty- w oczach zbierały mi się łzy, chciałam wstać lecz on mi to uniemożliwił
- Czy to ma coś wspólnego z przeszłością?
- Skąd o tym wiesz ?- zaskoczył mnie
- wiem że miałaś jakieś problemy ale to wszystko, to jak?
- Tak- już nie zatrzymywałam łez, Hazz otarł je kciukiem po czym przytulił- Możemy już iść?- dodałam, on tylko skinął głową, uspokoiłam się i zeszliśmy na dół. Reszta już siedziała w kółku na środku salonu.
- E co tak długo?- zaśmiał się Tommo
- Zamknij się- odparł Loczek i usiedliśmy obok nich, butelka poszła w ruch. Najpierw wypadło na Liama.
- Prawda czy wyzwanie?- Lou
- Wyzwanie- odparł dumnie Li
- Pocałuj Nat- krzyknął Louis- ale wiesz z języczkiem- dodał, Daddy zbliżył się do siostry i się zaczęło, chłopaki zaczęli  gwizdać, po chwili Natalie i Li się oderwali od siebie, teraz wypadło na Harry'ego
- Prawda- powiedział od razu, Payne chwilę główkował po czym wypalił,- podoba ci się Alex?

Joł sisters , trochę mi się zeszło z dodaniem tego rozdziału, co o nim myślicie? Dedykuję go mojej Bf Alex :) Teraz z innej beczki, jak wrażenia po teledysku? U mnie lepiej nie gadać. Najlepszy teledysk ever :D Następny rozdział sama nwm kiedy :) Do zobaczenia. Kocham Was :* P.S. mój tt : @natinati911




poniedziałek, 20 stycznia 2014

Rozdział 7

                                                             Oczami Harry'ego

Jestem w kuchni od 5 a już jest 7 i rozmyślam o blondynce. Ciągle siedzi mi w głowie , te oczy, uśmiech i to dlaczego się okalecza, co jest tego powodem. Chciałbym jej pomóc, lepiej poznać. Znamy się niecałe 3 dni, a ona już mną zawładnęła, czuję, że się chyba... zakochałem albo to zwykłe zauroczenie. Sam  nie wiem, jestem już zmęczony tym wszystkim. Oparłem głowę o blat stołu.

                                                        Oczami Alex
Wstałam o 7 i nie mogłam już zasnąć, więc leniwie zwlekłam się z łóżka. Wybrałam ciuchy:


i poszłam pod prysznic, potem w pełni gotowa zaszłam na dół, do kuchni, gdzie siedział Styles, jakiś taki przygnębiony.
- Cześć- powiedziałam  wchodząc do środka
- Cześć- odburknął, nawet na mnie nie spojrzał
- O co chodzi?- zapytałam, wlewając do szklanki sok
- Musimy pogadać- odpowiedział stanowczo podnosząc głowę, w jego oczach można było dostrzec coś na kształt bólu wymieszanego ze złością.Usadowiłam się na przeciwko chłopaka
- O czym?- zapytałam, on na te słowa chwycił mnie za rękę i podwinął  rękaw, wpatrując się w rany, byłam zszokowana. Skąd on to kurwa wie?!
- O tym, czego to robisz?- szepnął. Zerwałam się z krzesła.
- Skąd o tym wiesz?- krzyknęłam
-Zobaczyłem dzisiaj jak zanosiłem cię do pokoju, nie odpowiedziałaś mi na pytanie- zaczął się do mnie zbliżać a ja cofać,
- Nie twój interes Styles- warknęłam, najlepiej to zaraz bym się popłakała i uciekła, ale nie mogę mu pokazać jaka jestem słaba,
- Właśnie, że  mój, jesteś u mnie- syknął i popchnął na ścianę przyciskając moje nadgarstki, próbowałam się wyrwać, ale mi się nie udało, jest za silny
- W takim razie mogę się stąd wynieść
- Nigdzie nie pójdziesz, chce ci tylko pomóc, rozumiesz?- odparł już spokojniej,
- Ale ja nie chce twojej pomocy i puść bo to boli- powiedziałam szorstko,posłuchał, szybko wyszłam z pomieszczenia, założyłam buty, kurtkę i wybiegłam na zewnątrz, było zimno, szaro i jeszcze na dodatek padał deszcz, już nie powstrzymałam łez,poszłam do najbliższego parku i usiadłam na ławce, on się nie może o niczym dowiedzieć, o niczym! To moje sprawy, moja przeszłość. Kiedyś byłam inna, samolubna,o nikogo nie dbałam z wyjątkiem siebie. Ciągle kłóciłam się z rodziną, piłam, brałam, paliłam. W dzień wypadku rodziców, strasznie się z nimi pokłóciłam, ale już nie wiem o co. Muszę się uspokoić, z kieszeni kurtki wyjęłam żyletkę, to mi pomoże, podwinęłam rękawy i przejechałam kilka razy po nadgarstku, patrzyłam jak czerwona ciecz wypływa z ran i spływa po ręce, schowałam przyjaciółkę, wytarłam krew i naciągnęłam rękaw. W pewnym momencie zaczął wibrować telefon, szybko chwyciłam urządzenie ,, Michael" , na mojej twarzy zagościł szeroki uśmiech. Odebrałam:
- Cześć słońce- zaczęłam rozmowę,
- Witaj jędzo moja kochana, tęsknimy- nawijał jak nakręcony
- Ja za wami też
- Co tam u cb ciekawego się dzieje- zapytał,
- ymmm dobrze
- Szczerze
- No spoko jest a u was?- zapytałam
- Smutno bez ciebie, wiesz co muszę kończyć, zadzwonię jeszcze, pa jędzo,
- Pa idioto. Rozłączył się, chciałabym z nimi teraz być, spojrzałam jeszcze na zegarek, 8:00, ruszyłam powolnym krokiem  do domu, nie śpieszyło mi się zbytnio. Mam nadzieję, że nikomu nie powie. Tak szczerze, to Lokers jest nawet... ładny? Znamy się tylko 3 dni. To, w jaki sposób zareagował rano, ale no to moja sprawa co robię, i moje życie. Dochodząc do celu. otworzyłam drzwi, pozbyłam się kurtki i butów. Dopiero teraz zauważyłam , że rękaw mojej siwej bluzy jest przesiąknięty krwią, a w salonie siedzi braciszek i... Styles? O nie! Reszta siedzi w kuchni. Chłopaki zawzięcie o czymś dyskutowali, dla mnie szansa, myślę, że mi się uda przemknąć, powoli kierowałam się w stronę schodów, już chciałam stanąć na pierwszym stopniu, kiedy...
- O cześć siostrzyczko, gdzie się podziewałaś i dlaczego się skradasz?- zapytał z szerokim uśmiechem Louis
- Ymm...ja... byłam się przejść i nie chciałam wam przeszkadzać- Harrry patrzył na mnie przeszywającym spojrzeniem, w końcu zatrzymał wzrok na mojej ręce, cholera zupełnie zapomniałam, jego zielone tęczówki zmieniły barwę na na czarne, pokazałam mu środkowy palec i uciekłam do pokoju, zasuwając za sobą drzwi. Podeszłam do szafy, wyjęłam jakąś bluzkę na zmianę, weszłam do łazienki, zdjęłam górną część garderoby, krew już zdążyła zaschnąć, przemyłam rękę i owinęłam bandamką, założyłam przyniesioną przeze mnie rzecz.

 Heeeeej :* jest już rozdział 7, trochę mi się zeszło z dodaniem :/ no ale cóż. Podoba się ? Niestety wracamy do szantażu .Wiem jestem okropna :) 6 komentarzy i dodaje next , myślę że dacie radę, do następnego <3                                                          

czwartek, 9 stycznia 2014

Rozdział 6

                                                       Oczami Natalie

Zaczęło się ściemniać więc zapłaciliśmy za nasze zamówienia i ruszyliśmy w stronę willi chłopaków. W pewnym momencie poczułam wibrację telefonu, szybko wyciągnęłam go z kieszeni i spojrzałam na wyświetlacz "Mark". Ręce zaczęły mi drżeć, wahałam się odebrać czy nie, w końcu postanowiłam to zrobić. Wcisnęłam zieloną słuchawkę i przytknęłam urządzenie do ucha stając w miejscu, dając reszcie znać żeby szli dalej.
- Cześć słońce- usłyszałam w słuchawce jego głos
- Czego chcesz?!- warknęłam, choć w środku cholernie się bałam, co on znowu wymyślił,
- Grzeczniej- syknął- nieładnie tak uciekać do Londynu
- Skąd wie...- nie dał mi dokończyć
- odwróć się- zrobiłam to co kazał
Stał tam we własnej osobie oparty o latarnię szczerząc się,nie mogłam się ruszyć,byłam jak sparaliżowana . Spojrzałam w miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą stała Alex i chłopcy, ale już zniknęli mi z pola widzenia, a Mark właśnie zmierzał w moją stronę. Nie wiedziałam co robić, krzyczeć albo uciekać. Wybrałam drugą opcję, odwróciłam się na pięcie i zmusiłam moje nogi do biegu, on zrobił to samo, oglądałam się ciągle za siebie, nagle na kogoś wpadłam, spojrzałam na Marka, stał w miejscu. Po czym spojrzałam w górę na tego ktosia z początku nie dostrzegłam jego rysów twarzy, ale zaraz zorientowałam się, że to Liam. Dzięki Ci!
Chłopaki mierzyli się wzrokiem, po chwili Li podał mi dłoń i pomógł wstać.
-Kto to jest?- zapytał, nie mogłam z siebie wydusić ani słowa, tylko zaczęłam płakać, przytulił mnie
- Nie dotykaj jej ona jest moja- wrzasnął Dawes
- Zostaw ją w spokoju- powiedział spokojnie Payne
- Bo co mi kurwa zrobisz co?- śmiał się kretyn, Li tylko do niego podszedł i przywalił w twarz
- Już teraz wiesz i radzę ci już iść- warknął. Mark trzymając się za nos zaczął odchodzić krzycząc:
- Pożałujecie tego
Brunet podszedł do mnie a ja się w niego wtuliłam
- Kto to był?- ponownie zapytał
- Były- odp. odsuwając się od niego i wycierając mokre policzki- Li tylko nie mów nic Louisowi okej?- dodałam z nadzieją
- No nie wiem, to twój brat a mój przyjaciel, powinien wiedzieć
- Proszę- błagałam
- No dobra nie powiem- westchnął
- Dziękuję- pocałowałam go w usta - dopiero po chwili doszło do mnie co zrobiłam, odskoczyłam od niego speszona
-przepraszam- spuściłam wzrok
- nie masz za co podobało mi się- strzelił smile'a , przy tym seksownie przygryzł wargę. Podszedł do mnie i zaczął namiętnie całować co z radością odwzajemniłam.

W tym samym czasie w domu:
                                                            Oczami Alex

Ciekawe kto dzwonił do Nat, mam nadzieję, że nie...
- Alex!- wyrwał mnie z zamyśleń głos Zayna
- Sorry, to co tam mówiłeś?- zapytałam, na co chłopak tylko przewrócił oczami
- Pytałem co oglądamy- w końcu odpowiedział
- Nie wiem, wybierzcie coś- odparłam  
- Horror- krzyknął od razu Niall, a chłopaki go poparli
- Niech wam będzie- powiedziałam
- Al puścisz mnie na ten fotel?- zrobił słodkie oczka Mulat
- Ale czemu?- rozpaczałam
- No weź- znowu prosił i jak tu mu nie ulec
- Niech ci będzie- westchnęłam, wstałam i ulokowałam się na kanapie między Harrym a Niallem, Lou włączył jakiś film, którego tytułu nie pamiętam. I się zaczęło, w międzyczasie wrócili do domu Nat i Li.
- Gdzie się tak długo było?- zapytał brat
- Na spacerze- pokazał język Payne i dosiadł się do nas
- A ja idę spać, dobranoc- krzyknęła z góry Natalie  
- Branoc- odkrzyknęliśmy wszyscy,
                 
                                                           Oczami Harry'ego

Zayn dobrze to wykombinował, zamiast oglądać zerkałem co chwilę na Alex, śliczna. Po chwili odpłynąłem...
Obudziłem się o 01:00 nad ranem w salonie, reszta spała a ja postanowiłem zanieść blondynkę do pokoju, wziąłem ją delikatnie na ręce po czym ostrożnie wszedłem po schodach, otworzyłem drzwi do pokoju dziewczyn i podszedłem do łóżka, kładąc dziewczynę zauważyłem coś dziwnego na jej nadgarstkach, to... blizny, Lou nam mówił, że miała nie za ciekawą przeszłość i tylko tyle. Przestraszyłem się, nie wiem jak ale muszę się dowiedzieć jaki jest powód.Wychodząc jeszcze tylko raz zerknąłem na śpiącą Alex, poszedłem do łazienki, szybki prysznic i poszedłem do siebie spać.

No heeeej Miśki <3 Tak jak obiecałam, nie ma to jak pisanie rozdziału na polskim :p Podoba się? Bo mi nie :/ I mam takie pytanko, mam zamiar założyć drugiego bloga z opowiadaniem tylko nie wiem z kim, dlatego możecie wy wybrać piszcie w komach, z kim wy byście chciały :) Do następnego *.*



poniedziałek, 6 stycznia 2014

Rozdział 5

                                                               Oczami Natalie

Obudziłam się o 8:00, Alex jeszcze smacznie spała. Chwilę jeszcze poleżałam, popatrzyłam się w sufit i leniwie zwlekłam się z łóżka kierując się w stronę szafy w poszukiwaniu jakichś ubrań, w końcu zdecydowałam się na to:

                                                   
                                           

Z wybranym kompletem pomaszerowałam do łazienki, gdzie wzięłam szybki prysznic, wychodząc z kabiny owinęłam swoje ciało puchowym ręcznikiem i stanęłam przed lustrem, rozczesując włosy myślałam o Liamie on jest taki no.... słodki? To chyba dobre określenie i wczoraj w jaki sposób się jąkał awww to takie sweet. Koniec rozmyślania, włosy związałam w kucyk i zaczęłam się ubierać. Po 5 minutach wyszłam z pomieszczenia, Alex nadal śpi, wzięłam z szafki nocnej telefon wsuwając go do tylnej kieszeni moich spodni, po czym po cichutku udałam się na dół, a dokładniej do kuchni, panowała kompletna cisza," pewnie wszyscy jeszcze śpią"- pomyślałam i postanowiłam zrobić wszystkim śniadanie, postawiłam na naleśniki. Wyjęłam z lodówki potrzebne produkty i zaczęłam kucharzyć. Po 20 minutach były gotowe postawiłam moje dzieło na stole i wzięłam się za sprzątanie, mojego stanowiska pracy. Po chwili usłyszałam kroki na schodach, zaraz w drzwiach pojawił się zaspany Niall, ledwie przetarł oczy...
- O cześć- uśmiechnął się
- Hej- odwzajemniłam gest
- Ty już na nogach?- zapytał
- No jak widać i zrobiłam wam śniadanie- wskazałam na stół
- Ooo jak miło, kochana jesteś jeszcze tylko cmoknął mnie w policzek i usiadł do posiłku, po chwili uczyniłam to samo siadając na przeciwko niego, zaczęliśmy konsumować przy tym nie zabrakło śmiechu.
- Mmm pyszne- zachwycał się blondynek
- Ymm, dziękuję- chyba się zarumieniłam, omg, niebieskooki tylko się zaśmiał i wrócił do jedzenia.
- Dzień dobry- w drzwiach stanął wesoły Zayn
- Cześć- odpowiedzieliśmy równo z Niallem
- Co tu tak pachnie?- zapytał Mulat
- Natalie zrobiła nam śniadanko spróbuj- mówiąc to nadział kawałek naleśnika na widelec i podał Malikowi
- Dobre- odpowiedział
- Cieszę się- zaraz i on się do nas dosiadł a wkrótce cała reszta, prawie, oprócz Liama . Alex była ubrana w to:




- Masz bluzkę w paski- wyszczerzył się Louis
- Nom- zaśmiałam się- a tak w ogóle to gdzie Liam?
- Tutaj jestem -zza drzwi wychyliła się głowa bruneta- Cześć wszystkim- uśmiechnął się

                                                       Oczami Alex

- Cześć- odpowiedzieliśmy chórkiem
Po śniadaniu razem z siostrą musiałyśmy posprzątać, bo chłopaki się zmyli, ugh.
- Podoba ci się Payne- zapytałam ciekawa,
- Sugerujesz coś?- odpowiedziała pytaniem na pytanie unosząc prawą brew do góry
- Nie tylko tak się pytam, to tak czy nie?- odwróciłam się do niej twarzą
- Poznaliśmy się dopiero wczoraj, no ale dobra trochę mi się podoba, ale tylko trochę
- Już skończyłyście?- do pomieszczenia wpadł Harry
- Tak- odp. Nat
- No to idziemy na podbój Londynu- krzyknął Styles i szybko wybiegł, a my ruszyłyśmy się przebrać. Ja zdecydowałam się na to:




 A Nat na to:


 
     

  Gotowe zeszłyśmy na dół, a chłopaki już czekali.
- możemy iść?- zapytał Lou- my tylko potwierdzająco kiwnęliśmy głowami.
Przemierzaliśmy ulice Londynu śmiejąc się ze wszystkiego, a osoby przechodzące koło nas patrzyli na nas jak na idiotów, ale my się tym nie przejmowaliśmy. Szłam obok Harrego, który od czasu do czasu na mnie zerkał  a ja na niego, muszę przyznać, że nawet przystojny i te jego tatuaże takie awww. Od kiedy ja się chłopakami interesuję? Od razu mówię on mi się TYLKO podoba nie chcę nic więcej, na pewno nie teraz.
Po godzinie zwiedzania trochę zgłodnieliśmy, więc poszliśmy do Nando's, każdy coś sobie zamówił i konsumowaliśmy w ciszy.    



Witajcie w 2014 roku :) już jest 5 rozdział, jak się wam podoba? Proszę o komentarze i do następnego kociaki :*