wtorek, 24 grudnia 2013

Rozdział 4

                                                          Oczami Louisa

- Chłopaki ja jadę!- krzyknąłem, nie czekając na odpowiedź wyszedłem z domu i wsiadłem do mojego samochodu, po chwili przemierzałem już ulice Londynu kierując się na lotnisko. Już nie mogę się doczekać spotkania z Alex i Natalie, tak bardzo się za nimi stęskniłem. Dopiero teraz spostrzegłem w lusterku, że  się uśmiecham. Po 5 minutach dojechałem na miejsce i cały w skowronkach wysiadłem i się zacząłem rozglądać za dziewczynami. Nagle ktoś od tyłu zasłonił mi oczy.
- Zgadnij kto to ?- zaśmiał się dobrze znany mi głos
- Też się cieszę, że was widzę- uśmiechnąłem się pod nosem, zdjąłem dłonie Nat z mojej twarzy i odwróciłem się do sióstr. Chwilę się w siebie wpatrywaliśmy po czym wpadliśmy sobie w ramiona.
- Nic się nie zmieniłeś- powiedziała odsuwając się ode mnie Natalie,
- Ty też nie, ale za to Alex jak wyładniała- w tym momencie spojrzałem na blondynkę
- Dzięki ale  o tobie nie można tego powiedzieć- pokazała mi język
- Oj Alex-zaśmiałem się i potargałem jej włosy
- Ej no-oburzyła się blondie, ale po chwili jej usta uformowały się w delikatny uśmiech,
- Ale za wami tęskniłem- przygarnąłem je do siebie,
- a ja za tobą nie- zaśmiała się Al
- Droczysz się ze mną- stwierdziłem
- no może
- chodźmy już, bo chłopcy czekają - powiedziałem. Pomogłem nieść dziewczynom walizki, otworzyłem samochód pakując bagaże do bagażnika, po czym usiadłem za kierownicą

                                                            Oczami Alex

Nie jest tak źle jak sobie wyobrażałam, myślałam, że Louis zacznie wspominać o mojej przeszłości, której się wstydzę, ale o tym kiedy indziej. Cała droga minęła nam na śmianiu się i wygłupach. Po 10 minutach drogi auto zatrzymało się przed wielką willą, z wrażenia odebrało mi mowę, wyobrażam sobie jak musiałam wyglądać komicznie w tamtej chwili, wytrzeszczone  oczy i otwarta buzia, Nat nie wyglądała lepiej, dopiero chichot Lou przywołał nas do porządku
- wyglądacie jak byście ducha zobaczyły- śmiał się w najlepsze
- Oj nie dziw się nam, jeszcze nigdy czegoś takiego nie widziałyśmy- broniła rudowłosa
- Dobrze już przestaje- uspokoił się trochę, ale nadal było można usłyszeć jego chichot, strasznie mnie to irytowało w końcu już nie wytrzymałam
- Braciszku mój kochany, jednorodzony- powiedziałam najspokojniej jak tylko umiałam - możesz się zamknąć- wrzasnęłam, Louis zamilkł, ale nie na długo, po chwili wybuchł jeszcze głośniejszym śmiechem, już nie mogłam, byłam bliska załamania, podeszłam do niego i z całej siły uderzyłam go w głowę, to chyba nie był najlepszy pomysł, poczułam w dłoni straszny ból, omg jaki on ma twardy łeb, plus? Wreszcie się uspokoił
- Au- pisnął
- Oj Loui, Loui za dużo marsjanków - siostra pokręciła tylko głową - 22 lata za pasem a ty gorzej niż małe dziecko- dodała
-  A ty jak zwykle ta normalna- zarechotał znów Tommo,widzimy się już  niecałe 20 minut a ja mam go już serdecznie dość. Naszą jakże ciekawą konwersację przerwał gwizd jak mi się zdaje jednego z przyjaciół naszego brata
- Bardzo się cieszę, że w końcu zwróciliście na mnie uwagę, ale Louis może byś zaprowadził do środka swoje siostry, bo chłopaki zaraz z siebie wyjdą, a tak przy okazji to Liam jestem- uśmiechnął się i podał mi rękę
- Alex- odpowiedziałam, a kiedy podszedł do Nat

                                                               Oczami Liama

- Cz-cześć L-Liam j-jestem- zacząłem się jąkać
- Miło mi Natalie- podała  mi rękę i lekko zachichotała, wpatrywaliśmy sobie w oczy, dopóki Lou nie uderzył mnie w ramię
- Nasz Li się zakochał chłopaki słyszycie Li się zakochał- zaczął się wydzierać i wbiegł do domu
- Chodźcie dziewczyny, chwyciłem ich walizki i ruszyliśmy do środka, gdzie Zayn i Niall od razu podeszli się przywitać a Harry nic sobie nie robił tylko stał na schodach i jadł banana dopiero kiedy skończył również podszedł do dziewczyn a ja cierpliwie czekałem aż skończą żeby móc zaprowadzić Alex i Nat no właśnie Nat, ona jest cudowna, trochę za wcześnie aby się zakochać nie znamy się nawet godziny i już taka akcja. Zaraz  podszedł do mnie Zayn
- Słyszałem, że się zakochałeś- droczył się
- Oj Malik daj spokój- po chwili doszły siostry Louisa, bez słowa oddaliłem się od Mulata i weszliśmy na górę. Postawiłem na ziemi bagaże i otworzyłem przed nimi drzwi od pokoju. One weszły
- I jak podoba się ?- zapytałem
- nooo super- odpowiedziała Alex skacząc po łóżku, a Nat podeszła do okna, miałem chęć do niej podejść, ale w ostatniej chwili się powstrzymałem i wyszedłem z pokoju.

No hej kociaki :* mamy już 4 rozdział przepraszam, że nie dodałam w weekend ale nie miałam jak, co sądzicie o tym rozdziale? Tak przy okazji chciałam wam życzyć wesołych i spokojnych świąt w gronie rodziny i żebyście wreszcie spotkały swoich idoli, do następnego :) 

2 komentarze: