piątek, 13 grudnia 2013

Rozdział 2

W domu:
- To o czym chciałaś pogadać?- usiadłam na przeciwko mojej siostry.
- Dostałam pracę w Londynie i ....- nie dałam jej dokończyć,
- Czekaj, czekaj czy ty chcesz właśnie powiedzieć, że wyjeżdżasz?- byłam w szoku
- My Alex, my wyjeżdżamy- powiedziała ze spokojem
- Jak to my?!- krzyknęłam
- Nie zostawię cię samą
- Ale?- załamałam się
- Nie ma żadnego ,,ale", jedziesz i już- powiedziała stanowczym głosem
- Ja mam tu szkołę, przyjaciół- byłam pewna, że i tak nie odpuści
- Będziemy tu od czasu do czasu przyjeżdżać-podeszła do mnie i przytuliła, odpuściłam, no ale jak ja nie wytrzymam bez mojej  paczki
- A kiedy wyjeżdżamy i gdzie będziemy mieszkać?- cały czas patrzyłam w podłogę
- Wyjeżdżamy jutro do Louisa- ja już się nie odezwałam tylko bez słowa poszłam do siebie.
 
                                                    Oczami Natalie

Dostałam pracę w Londynie dobrze płatną i dlatego musimy wyjechać do naszego brata i jego przyjaciół. Jest jeszcze jeden powód, Mark. Ciągle wydzwania, nie daje mi żyć. Stwierdziłam, że pójdę do parku.

                                                    Oczami Louisa

- Chłoooooopaaaaakiiiii!- krzyknąłem na cały regulator,
- Nie drzyj się tak Tommo, już idziemy- odkrzyknął Niall.
Po chwili na dole pojawiła się cała czwórka.
- Siadajcie, mam bardzo ważną wiadomość- ogłosiłem
- Oho coś się kroi- westchnął  Hazza
- Jutro przyjeżdżają moje siostry i co wy na to?- zapytałem
- Będzie fajnie- uśmiechnął się Liam co odwzajemniłem
- Słyszałem, że ta młodsza jest niegrzeczna- jak zwykle wtrącił Harreh
- Styles, a z resztą nie masz u niej szans Loczek, to nie łatwa dziewczyna- zaśmiałem się
- Uuu, coraz bardziej mi się podoba- na co westchnąłem zrezygnowany.

                                                       Oczami Alex

 Ja nie chcę wyjeżdżać, tu mi jest dobrze, nie chcę zostawiać przyjaciół. No właśnie, nic już nie wskóram, obiecała mi, że będziemy przyjeżdżać . Muszę im o tym powiedzieć. Zadzwoniłam do Michaela, odebrał po dwóch sygnałach:
- Witaj jędzo, co tam? - odezwał się wesołym głosem
- Możemy się wszyscy spotkać w naszym miejscu- starałam zachować normalny ton, ale mi się chyba nie udało,
- Co jest?- zapytał z troską
- Po prostu się spotkajmy
- Ok będziemy za 15 minut, cześć
- Cześć- rozłączyłam się i walnęłam na łóżko
                                                   
                                                        Oczami Nat

Przemierzałam park myśląc jak to będzie w Londynie, czy się tam odnajdziemy. Moje rozmyślenia przerwała ciemna postać zmierzająca w moją stronę. Nie mogłam się ruszyć z miejsca, stałam jak sparaliżowana...


No czeeeeść :) Nie spodziewałam się, że tak szybko dodam, ale to dzięki wam :) Ten rozdział składa się z większości z dialogów, ale spróbuję to zmienić. Kolejny szantaż, tym razem 6 komentarzy i następny. Myślę, że podołacie. Wiem, jestem bardzo wymagająca :) Do następnego :*

5 komentarzy:

  1. Jest zajebisty :D
    Zapraszam do mnie :D .
    P.S Ależ ty wymagająca jesteś . O kurde ! :D Ja tyle nie wymagam :D Ale czekam na nastęny . Pzdr :D

    OdpowiedzUsuń